Żużel. Kara dla Maksyma Drabika zbyt surowa. "Wspieraliśmy go i nadal będziemy wspierać"

WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Maksym Drabik
WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Maksym Drabik

Maksym Drabik otrzymał karę roku zawieszenia za przyjęcia nieregulaminowej ilości wlewu witaminowego. 22-letniego żużlowca bronią działacze Lejonen Gislaved. - To człowiek prowadzący bardzo zdrowy tryb życia - mówi menedżer Mikael Holmstrand.

Maksym Drabik za przyjęcie nieregulaminowej ilości wlewu witaminowego otrzymał karę roku zawieszenia. 22-letni żużlowiec najwcześniej będzie mógł wrócić na tor po 30 października 2021 roku. Oznacza to, że w najbliższym czasie nie zobaczymy go nie tylko w polskiej PGE Ekstralidze, ale też w szwedzkiej Bauhaus-Ligan.

W Szwecji były mistrz świata juniorów był dotąd związany z Lejonen Gislaved. Działacze widzieli dla niego miejsce w kadrze na kolejny sezon. - Kara jest surowa, biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności sprawy - powiedział SVT Sport menedżer Mikael Holmstrand.

- To człowiek prowadzący bardzo zdrowy i czysty tryb życia. Jest wegetarianinem. Bardzo ostrożnie podchodzi do treningów i przygotowań. To prawdopodobnie po części wpakowało go w kłopoty. Miał problemy żołądkowe, tracił na wadze - zdradził Holmstrand.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Dlaczego rosyjscy żużlowcy zamieszkują Bydgoszcz? Emil Sajfutdinow tłumaczy

- To skłoniło lekarza w Polsce do przepisania Drabikowi wlewu witaminowego. Otrzymał zbyt dużą porcję leku. Dobrze rozumiemy sytuację, wiemy skąd była potrzeba skorzystania z infuzji dożylnej. On sam przyznał się do tego na kontroli i najwidoczniej nie był świadomy tego, że jest to sprzeczne z przepisami - dodał działacz Lejonen Gislaved.

Jak zapewnił Szwed, jego klub nie zamierza się odwracać plecami od Drabika. - Wspieraliśmy go i nadal będziemy wspierać. Nie uważamy, aby doszło w jego przypadku do celowego oszustwa. Nie była to też sytuacja, w której chciał on poprawić swoją kondycję czy wydolność - stwierdził Holmstrand.

Drabik przyznał się do złamania przepisów antydopingowych już we wrześniu 2019 roku, kiedy to rozgrywano finały PGE Ekstraligi. Jako że jego sprawa przed POLADA trwała bardzo długo, to miała wpływ na formę żużlowca w kolejnym sezonie. - Od dawna źle się z tym wszystkim czuł. Zaczął starty w zeszłym roku, starał się dawać z siebie wszystko, ale nic mu nie wychodziło. Aż w końcu przerwał starty - przypomniał menedżer Lejonen.

Jak zauważył Holmstrand, przeciąganie sprawy doprowadziło do tego, że tak naprawdę zawodnik został już ukarany w sezonie 2020. - Dlatego roczne zawieszenie to surowa decyzja w tych okolicznościach, bo w tej sprawie było wiele niefortunnych zdarzeń - podsumował Szwed.

SVT Sport próbowało też poprosić samego zawodnika o komentarz, ale redakcji szwedzkiej telewizji ta sztuka się nie udała. 22-latek od pewnego czasu unika mediów.

Czytaj także:
Sparta komentuje sprawę Drabika
Drabik po karze zmieni otoczenie?

Źródło artykułu: