Żużel. Transfery. Adrian Cyfer przedłużył kontrakt w Ostrowie. Mówi, że skoczyłby za Staszewskim w ogień

WP SportoweFakty / Anna Kłopocka / Na zdjęciu: Adrian Cyfer w kasku niebieskim
WP SportoweFakty / Anna Kłopocka / Na zdjęciu: Adrian Cyfer w kasku niebieskim

Przyszedł do Ostrowa po nieudanym sezonie w Gdańsku, by odbudować się pod okiem Mariusza Staszewskiego. - Kiedy tylko okazało się, że trener zostaje, bardzo chciałem dalej jeździć w Ostrowie - mówi Adrian Cyfer, który również nie zmienia barw.

[tag=21020]

Adrian Cyfer[/tag] może nie miał imponującej średniej, ale trzeba pamiętać, że był to zawodnik tzw. drugiej linii ostrowskiej drużyny. - Generalnie jednak to jestem zadowolony i zaliczam ten sezon do pozytywnych. Chciałem się odbudować i to zrobiłem. Pewnie, że jest jeszcze wiele rzeczy do poprawy, ale wiem, nad czym mam pracować - mówi 25-letni żużlowiec.

Wychowanek gorzowskiej Stali sezon 2020 ukończył ze średnią biegową 1,627. - Z występów na domowym torze jestem zadowolony. Na wyjazdach bywały lepsze, ale i też słabsze mecze. Na pewno jest co poprawiać, szczególnie w kwestii silników na obce tory - dodaje Cyfer. Liczby dokładnie obrazują tę różnicę. W Ostrowie osiągnął średnią 1,844, a na obcych torach o prawie pół punktu niższą 1,370.

Cyfer nie kryje, że wiele zawdzięcza Mariuszowi Staszewskiemu. - Za trenerem skoczyłbym w ogień. Wiele mi pomógł w tym sezonie. Kiedy tylko stało się jasne, że Mariusz Staszewski zostaje w Ostrowie, a ja mieszczę się w koncepcji zespołu, nie myślałem o innych ofertach, tylko zdecydowałem się na pozostanie w tym klubie. Wierzę, że w kolejnym sezonie mogę jeszcze zrobić progres - dodaje żużlowiec.

ZOBACZ WIDEO Żużel. PGE Ekstraliga 2020: "giętki Duzers" - żużlowa nauka jazdy

- Adrian ma potencjał. W Ostrowie czuł, że chcemy mu pomóc. Nikt go nie odstawiał po jednym czy dwóch słabszych meczach, jak to bywa w innych klubach. Tym spokojem starałem się odbudować zawodnika. Wierzę, że w przyszłym sezonie może jeździć jeszcze lepiej - tłumaczy Mariusz Staszewski.

Sam Cyfer zdaje sobie sprawę, że musi jeszcze rozbudować swoją bazę sprzętową, szczególnie w kwestii meczów wyjazdowych. - Konieczne jest pozyskanie silników, które będą jechały na obcych torach. Sprzęt na domowym obiekcie miałem dopasowany, to jechałem - wyjaśnia. - Jak silniki nie są dopasowane do innych obiektów, to i błędy później popełnia się na trasie - dodaje.

Po sezonie żużlowiec tradycyjnie udał się do Szwecji, gdzie pracuje w okresie zimowym w branży poligraficznej. W ten sposób zarabia na to, by w sezonie mieć po prostu lepszy sprzęt. I takie podejście do życia i sportu trzeba cenić.

Zobacz także: Niemka zostaje w polskiej lidze
Zobacz także: Duński talent nadzieją Ostrovii

Komentarze (3)
avatar
MarekGorzów
9.11.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mario Staszewski to naturalny następca naszego Staszka Chomskiego. Jeszcze kilka lat nabierze doświadczenia i wróci do Staleczki. Wspomnicie moje słowa 
avatar
ORP
9.11.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tu się zgadzam z Adrianem. Też za Mariuszem poleciał bym w ogień. Mario ma w sobie coś czego inni trenerzy nie mają. Błędem Mariusza będzie to jeśli kiedy kolejek opuści Ostrów.