Żużel. Skład Apatora Toruń do rozbiórki. Działacze sondują kilka głośnych nazwisk

WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Chris Holder
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Chris Holder

eWinner Apatora Toruń po awansie do PGE Ekstraligi czeka spora rewolucja. W klubie wiedzą, że potrzebne są wzmocnienia, aby nie powtórzył się scenariusz z 2019 roku. W drużynie w najlepszym razie pozostanie trzech zawodników.

Rewolucja, a nie ewolucja czeka eWinner Apatora Toruń w najbliższych tygodniach. Równo rok temu działacze zmontowali gwiazdorski skład jak na realia I-ligowe, aby po ewentualnym awansie nie trzeba było wymieniać całego składu. Plan nie do końca wypalił, bo ostatnie mecze pokazały, że przyszły beniaminek potrzebuje gruntownych wzmocnień.

Pewnym swojego miejsca w drużynie jest Jack Holder. Do tego szansę otrzyma wychowanek akademii Janusza Kołodzieja Kamil Marciniec, który formację juniorów miałby stworzyć z pozyskanym z Gdańska Karolem Żupińskim. To byłoby na tyle, jeśli chodzi o pewniaków. Pod znakiem zapytania stoi przyszłość Chrisa Holdera. Wszyscy w Toruniu darzą go wielkim sentymentem, ale za chwilę będzie trzeba zdecydować, czy postawić na niego, czy na powracającego z wypożyczenia Jasona Doyle'a.

Dla obu miejsca w drużynie nie ma. Na rzecz Holdera przemawia fakt, że za kontrakt Doyle'a trzeba będzie zapłacić znacznie więcej. Z drugiej jednak strony zawodnik Eltrox Włókniarza Częstochowa gwarantuje znacznie wyższy poziom i stabilizację. Nie można jednak wykluczyć, że ostatecznie obaj podpiszą kontrakt z klubem, a jeden z nich trafi na wypożyczenie zaraz przed startem rozgrywek. Coś na zasadzie tegorocznego modelu zapoczątkowanego w Lesznie.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Kto niespodzianką sezonu? Majewski żałuje, że jego kandydat nie został nominowany

Coraz bliżej Torunia jest z kolei Robert Lambert. To najprawdopodobniej najwyżej ceniący się zawodnik U-24 na rynku, który spełnia wymogi nowego regulaminu. Apator woli jednak więcej zapłacić, bo nie wiadomo, jaką uda się zmontować formację polskich seniorów. Jest szansa na powrót Pawła Przedpełskiego, ale w Częstochowie nikt łatwo go nie odda.

Poza tym toczą się rozmowy z Przemysławem Pawlickim i Szymonem Woźniakiem. Transfer tego drugiego jest jednak mało prawdopodobny. Choć mówi się, że rozbieżności finansowe między nim a Stalą Gorzów są obecnie duże, to trudno spodziewać się, że strony ostatecznie się nie dogadają.

Pozostali zawodnicy Apatora raczej na kontrakt nie mają co liczyć. Wiktor Kułakow mógłby zostać, ale pod warunkiem, że startowałby jako Polak. To raczej wykluczone, bo zawodnik stracił by szansę startów na arenie międzynarodowej pod flagą rosyjską. Największy problem jest z Adrianem Miedzińskim. W klubie darzą go wielkim szacunkiem, ale aspekty sportowe mówią zupełnie co innego.

CZYTAJ WIĘCEJ: Żużel. Prezes Fogo Unii o rywalizacji z Falubazem, nowym regulaminie i zainteresowaniu Kuberą ze strony Motoru

CZYTAJ TAKŻE: Żużel. Piotr Żyto: Pawlicki staje się Pedersenem polskiego żużla

Źródło artykułu: