Żużel. Unia - ROW. Pojedynek Dawida z Goliatem. Powrót Andrzeja Lebiediewa nie uchroni przed pogromem [ZAPOWIEDŹ]

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Andrzej Lebiediew.
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Andrzej Lebiediew.
zdjęcie autora artykułu

Nietrudno jest wskazać zwycięzcę w starciu lidera z outsiderem rozgrywek. PGG ROW Rybnik, wzmocniony Andrzejem Lebiediewem, będzie walczyć o jak najmniejszy wymiar kary. Pogrom w tym wypadku wydaje się być jednak nieunikniony.

Nie ma się co łudzić, że w starciu 12. kolejki PGE Ekstraligi pomiędzy Fogo Unią Leszno a PGG ROW-em Rybnik do samego końca będziemy drżeć o wynik. Zdecydowanym faworytem do pewnego zwycięstwa są leszczynianie i to oni po tym meczu dopiszą do tabeli trzy duże "oczka". Zagadką są jedynie rozmiary porażki rybniczan, którzy pożegnają się z najlepszą ligą świata.

Po kilku meczach przerwy sztab szkoleniowy ROW-u Rybnik zdecydował się na powrót wariantu z Robertem Lambertem pod "8". Dzięki temu, po blisko dwóch miesiącach przerwy spowodowanych kontuzją nogi, w składzie znalazło się miejsce dla Andrzeja Lebiediewa. Łotysz w poniedziałek odjedzie dopiero trzecie spotkanie w barwach klubu z Rybnika w tym roku.

Końcówka tego sezonu jest okazją dla Lebiediewa do tego, żeby pokazać się z jak najlepszej strony i zwrócić na siebie uwagę prezesów klubów PGE Ekstraligi i eWinner 1. Ligi. Ciężko jest bowiem określić, jaka przyszłość czeka 26-letniego Łotysza.

ZOBACZ WIDEO Żużel. PGE Ekstraliga. Patryk Dudek zmierzył się z quizem!

O kontrakt na przyszły rok walczy także Kacper Woryna. Nie wiadomo, czy rybniczanin będzie chciał wracać z PGG ROW-em do pierwszej ligi, czy też nie będzie rozglądać się za nowym pracodawcą w PGE Ekstralidze. Jeśli 23-latek chce, żeby jego nazwisko znalazło się w notesach prezesów klubów z najlepszej ligi świata, to w ostatnich meczach musi zaprezentować się dużo lepiej niż dotychczas. Po jedenastu rozegranych kolejkach wychowanek ROW-u może pochwalić się średnią 1,569 pkt/bieg. Trochę mało jak na zawodnika, który miał stanowić o sile drużyny.

Dla gospodarzy poniedziałkowego starcia pojedynek z PGG ROW-em powinien być spacerkiem i dobrym treningiem przed decydującą fazą sezonu. Udany występ przyda się notującemu dołek formy Januszowi Kołodziejowi, którego dobra dyspozycja jest konieczna do tego, żeby leszczynianie powalczyli o obronę mistrzowskiego tytułu.

Z kronikarskiego obowiązku dodajmy, że porażka ROW-u spowoduje, że rybniczanie nie będą mieli nawet matematycznych szans na utrzymanie w PGE Ekstralidze. Wszystko więc wskazuje na to, że już w poniedziałkowy wieczór ekipa Krzysztofa Mrozka oficjalnie pożegna się z najlepszą ligą świata.

PGG ROW Rybnik: 1. Kacper Woryna 2. Mateusz Szczepaniak 3. Siergiej Łogaczow 4. Andrzej Lebiediew 5. Vaclav Milik 6. Kamil Nowacki 7. Mateusz Tudzież

Fogo Unia Leszno: 9. Emil Sajfutdinow 10. Janusz Kołodziej 11. Bartosz Smektała 12. Jaimon Lidsey 13. Piotr Pawlicki 14. Szymon Szaluderbach 15. Dominik Kubera

Początek spotkania: 18:00 Sędzia: Michał Sasień Komisarz toru: Arkadiusz Kalwasiński Wynik pierwszego spotkania: ROW 34:56 Unia

Zobacz także: Maciej Janowski: Skupiam się, żeby jak najlepiej wykonać pracę od samego początku. Wróciły starty i jest fajnie Kolejarz O. Wolfe. Goście bez szans w starciu z opolanami [NOTY]

Źródło artykułu: