Robert Lambert może zaliczyć ten weekend do udanych. Jego PGG ROW Rybnik przegrał co prawda na wyjeździe z Motorem Lublin 31:59, ale Brytyjczyk zaprezentował świetną dyspozycję. Zdobył 14 punktów i zaimponował swoją waleczną postawą na dystansie.
Podobnie było dzień później w Toruniu podczas 1. Finału TAURON SEC. Kiedy nawierzchnia nie sprzyjała jeszcze walce, a o kolejności w głównej mierze decydował start, Lambert ponownie stał się "LamboJetem" i szalał na trasie.
- Tor jest dość twardy. Ma parę niespodzianek, na które trzeba uważać. Trudno trafić z odpowiednim ustawieniem w motocyklach - powiedział w trakcie zawodów w rozmowie z Eurosportem.
ZOBACZ WIDEO Twarde zderzenie Bewleya z PGE Ekstraligą. Śledź: Każdego dnia zastanawiamy się, co poprawić
Brytyjczyk najwyraźniej dogadał się w Toruniu ze sprzętem, uzyskał bowiem bezpośredni awans do biegu finałowego, a następnie zajął w nim drugie miejsce. Lepszy był tylko Leon Madsen.
Lider PGG ROW-u Rybnik przyznał, że drzemie w nim jeszcze potencjał. - To jest dopiero początek sezonu. Wprawdzie to już lato, ale to wciąż początek. Zaledwie kilka zawodów za mną, więc trudno mówić o szczytowej formie. Jestem dobrze przygotowany i obym mógł taką dyspozycję prezentować w dalszej części - skomentował.
Jego celem na tegoroczny cykl TAURON SEC jest zwycięstwo. - Zawsze startuję w mistrzostwach, aby je wygrać. Mistrz Europy pojedzie w przyszłorocznym cyklu Grand Prix, więc jest o co walczyć - zakończył.
W środę, 8 lipca o godz. 19:00, przeprowadzona zostanie kolejna runda zmagań. Tym razem zawodnicy rywalizować będą na torze w Bydgoszczy, który po raz pierwszy będzie gościł uczestników TAURON SEC.
Czytaj także:
- Łukasz Kuczera. Szpila tygodnia: Dyskusja o pożarze w Gorzowie. Poprawmy regulamin [KOMENTARZ]
- Jaimon Lidsey: Z Kurtzem jesteśmy ziomkami. To trudne, że któryś z nas ląduje na ławie [WYWIAD]