Wypowiedzi po sparingu Rawicz - Bałakowo

Kolejarz Rawicz przegrał przed własną publicznością w czwartek ostatni przedsezonowy sparing 44:46. Rywalem ?Niedźwiadków? byli reprezentanci Turbiny Bałakowo. Po zawodach goście wyjeżdżali ze stadionu zadowoleni, natomiast nastroje wśród gospodarzy były podzielone, co oczywiste, gdyż ogłoszono skład na wyjazd do Ostrowa.

Marat Gatjatow:

Dobry sparing. Na tor narzekać nie mogliśmy, jedynie po tym, jak zaczął padać deszcz, trochę się on popsuł i jechało się już trudniej. Trudno coś na dzisiaj powiedzieć, czy nasi rywale zdołają się utrzymać w pierwszej lidze. Pożyjemy, zobaczymy?

Roman Povazhny:

Fajne zawody jak dla mnie. Tor był niezły, dało się pościgać. Było dobrze. Dzisiaj się skupiłem na testowaniu sprzętu. Mam nowy silnik, który musiałem przetestować. Myślę, że wyszło super. Wiem, że to nie był cały skład Rawicza, ale na pytanie czy się utrzymają nie umiem odpowiedzieć, czas to pokaże.

Henryk Jasek (trener Kolejarza):

Dzisiaj chciałem trochę sprawdzić Andrzeja Zieję. Nie był on przygotowany sprzętowo na dzisiejsze zawody, a to zadecydowało o tym, że nie wystartuje w Ostrowie. Nie może tak być, że zawodnik przyjeżdża z jednym motorem. Miałem taki dylemat między nim a Jamrożym i teraz już wiemy kto pojedzie na pierwszy mecz. Jeżeli chodzi o pozostałych zawodników, to jeszcze dogrywali sprzęt. Nie jechali rewelacyjnie, ale też nie najgorzej. Paweł Ratajszczak dzisiaj nie pojechał, jest poobijany, dostał podczas upadku kierownicą w okolice splotu słonecznego. Na niedzielę będzie już jednak gotowy.

Marcel Kajzer:

Miałem dzisiaj małego pecha. Miałem motocykle do sprawdzenia. Dwa były do sprawdzenia, jeden docierałem. Jeden motocykl jedzie bardzo dobrze, tylko, że dzisiaj miałem małe problemy. Marcin pierwszym biegu źle się spasowałem i jechałem na drugiej pozycji i dzięki defektowi rywala udało mi się wskoczyć na tą pierwszą pozycję. Marcin następnym biegu zostałem powieziony przez swojego kolegę Ronniego, który myślał, że ja to zawodnik gości. Stało się to przez przypadek, kiedy Ronnie już mnie powiózł, to nie byłem w stanie już nic zrobić. Następny wyścig to już moja wina, ponieważ na starcie wypadł mi bezpiecznik. Zostałem w na starcie i nie wystartowałem praktycznie w ogóle spod taśmy. Następnie jechałem z czwartego pola i Andrzej nie spodziewał się, że mogę dojechać do niego na 5:1. Myślał również, że ja to zawodnik gości i zostałem tak samo, jak wcześniej wywieziony. Na drugim łuku zawodnicy z Rosji sprawili, że było bardzo ciasno i musiałem się zatrzymać na dmuchanej bandzie. Nie chciałem iść dzisiaj całkiem na siłę, tak jak oni. Wolałem być cały i sprawny na mecz Marcin Ostrowie, by tam móc pokazać wszystko, na co mnie stać. Bo po co się potrzaskać na takim treningu, kiedy można zrobić w Ostrowie kupę punktów, które będą nam potrzebne? Dlatego bardzo chciałbym zdobyć dużo punktów w tym meczu i zapraszam kibiców do Ostrowa. Wygrajmy ten mecz!

Marcin Nowaczyk:

Podczas dzisiejszego sparingu dwa pierwsze biegi jechałem na tym motorze ligowym, czyli najlepszym. Później się przesiadłem na drugi motor i się nie mogłem dopasować. Nie wiem jak się moja sytuacja będzie układać, zobaczymy co powiedzą prezesi i trener. Myślę, że najgorzej nie wypadłem, ale zawsze czegoś brakuje. Dobrze by było, gdyby wszystko w moim wykonaniu ?ruszyło do przodu?. Za chwilę będzie wiadomo czy dostanę nominację na Ostrów, jeżeli nie, to będę trochę zawiedziony.

Ronnie Jamroży:

Można powiedzieć, że w tej chwili jestem już w osiemdziesięciu procentach zadowolony ze sprzętu. Dopiero na ostatnim sparingu doszedłem do wniosku, że w jednym z silników ?siadły? prądy i to była jakby przyczyna słabszej ?dyspozycji? tego silnika. Ostatnie dwa biegi jechałem dzisiaj na nim, dopiero teraz miałem okazję sprawdzić jak on się zachowuje. W jednym biegu wprowadziłem pewne korekty, a w następnym było już widać, że w miarę to jedzie. Na praktycznie każdym sparingu testowałem silniki. Dzisiaj wziąłem też ten, na którym jeździłem w turnieju indywidualnym. A jeżeli chodzi o te sparingi, to właśnie po to są, żeby sprawdzać sprzęt, a nie tylko walczyć o skład. Po tym jak zobaczyłem nasz awizowany skład, byłem trochę zbulwersowany, ale to była decyzja działaczy i trenera. Nie przyszedłem do Rawicza po to, by siedzieć na ławie. Te sparingi miały być dla nas, na testowanie sprzętu. A po dwóch sparingach już wszyscy patrzyli, kto jedzie słabo. Gdzie mam ten sprzęt testować, jak nie na treningach i sparingach? Po to one są, żeby to robić, przecież nie będziemy tego sprawdzać w lidze. Liga to liga i rządzi się swoimi prawami. Nie jest pewne, czy te próby ze sprzętem zdadzą egzamin, ale wolę sobie popróbować dzisiaj niż eksperymentować na lidze. Jeżeli dzisiaj ktoś mi powie, że mam do tego Ostrowa pojechać, to pojadę i tyle.

Komentarze (0)