Prosił przyjaciel przyjaciela - Józef Dworakowski o przełożeniu spotkania Falubaz Zielona Góra - Unia Leszno

Spotkanie Falubazu Zielona Góra z Unią Leszno zostało odwołane z powodu złego stanu toru. Prezes Unii Józef Dworakowski ma żal do Roberta Dowhana, że ten wcześniej nie zdecydował się na przełożenie meczu.

Przypomnijmy, że po decyzji o odwołaniu w sobotę Drużynowego Puchary Świata, zawody przełożono na godzinę 11 w niedzielę. To z kolei spowodowało, że spotkania zespołów, które posiadały w swoim składzie zawodników biorących udział w DPŚ mogły zostać albo przełożone, albo przesunięte na późniejsze godziny. W przypadku spotkania w Zielonej górze zdecydowano się na drugi wariant. Jak się jednak okazuje, jeszcze w trakcie trwania zawodów DPŚ, prezes Unii Leszno Józef Dworakowski rozmawiał z prezesem Falubazu Robertem Dowhanem na temat możliwości odwołania spotkania.

- Prosiłem prezesa Dowhana, jak przyjaciela, o rozsądek, w obecności prezesa PZMot Andrzeja Witkowskiego, prezesa Speedway Ekstraligi Ryszarda Kowalskiego i sąsiada zza miedzy - prezesa Stali Gorzów Władysława Komarnickiego, o przełożenie naszego spotkania już o godzinie 14.00 po opadach deszczu podczas Drużynowego Pucharu Świata. Ale prezes Dowhan nie posłuchał mojej prośby - powiedział dla SportoweFakty.pl Józef Dworakowski.

Prezes Unii w rozmowie z prezesem Falubazu starał się używać różnych argumentów. Podstawowy z nich dotyczył zdrowia zawodników. Jak się okazuje, nie tylko prezes Dworakowski starał się o odwołanie spotkania. - Starałem się przekonywać prezesa Dowhana, tłumaczyłem, że nie damy rady wcześniej zakończyć turnieju niż o godzinie 16. Negocjował również Ireneusz Igielski, ale bez skutku. W pewnym momencie byłem przekonany, że pojedziemy w tym spotkaniu z juniorami. Nasi zawodnicy po zawodach DPŚ mieliby bardzo mało czasu na odpoczynek. Zależało nam na ich zdrowiu. Z prezesem Dowhanem starał się również rozmawiać Jarosław Hampel. Niestety nic to nie pomogło. Żadne prośby nie pomagały, mimo iż wiedzieli, że stan toru w Zielonej Górze również nie jest najlepszy. Jeżeli decyzja o przełożeniu byłaby podjęta o godzinie 16, to przecież zielonogórski klub nie poniósłby żadnych kosztów w związku z organizacją meczu. Po decyzji o przełożeniu spotkania próbowałem się skontaktować z prezesem Dowhanem, ale jego komórka nie odpowiadała. Absolutnie nie rozumiem dlaczego nie chciał zgodzić się na naszą propozycję. Mieliśmy na celu tylko i wyłącznie zdrowie zawodników - zakończył Józef Dworakowski.

Komentarze (0)