Żużel. Pierwszy z seniorów porozumiał się z Włókniarzem. Trwają negocjacje z gwiazdami

WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Paweł Przedpełski na czele
WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Paweł Przedpełski na czele

Trudny czas przed działaczami klubów PGE Ekstraligi. Muszą osiągnąć porozumienie z zawodnikami i przekonać ich do niższych stawek, co jest pokłosiem pandemii koronawirusa. We Włókniarzu na razie na nowe warunki przystał Paweł Przedpełski.

O tym fakcie poinformowała dyrektor Eltrox Włókniarza Częstochowa, Patrycja Świącik-Jeż na antenie nSport+ podczas cotygodniowego programu Gabriela Waliszki. - Muszę podziękować Pawłowi, bo jest pierwszy, z którym osiągnęliśmy porozumienie - mówiła.

Paweł Przedpełski już jest, ale co z resztą? Córka prezesa Włókniarza nie ukrywała, że rozmowy z największymi gwiazdami drużyny, czyli Leonem Madsenem, Jasonem Doyle'em, Fredrikiem Lindgrenem, a także Rune Holtą w dalszym ciągu trwają. Wyraziła przy tym nadzieję, że choć nie są to łatwe negocjacje, to już wkrótce klub będzie mógł przekazać kibicom pozytywne informacje.

Nie ulega bowiem wątpliwości, że każda ze stron chce dla siebie ugrać jak najwięcej i nie chodzi tu już tylko o Włókniarz. Budżety klubów nie są z gumy, a skoro odejdą im przychody z dnia meczowego z powodu organizacji meczów bez publiczności, które zawsze stanowią lwią część kasy, muszą zdecydować się na cięcia. Zawodnicy z kolei chcą oddać jak najmniej kawałków swojego tortu. Ich racje są takie, że nie zamierzają do tego interesu dokładać.

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Minister sportu opowiada o planach odmrażania sportu. Kiedy wrócimy na siłownie i sale gimnastyczne?

Póki co tylko Motor Lublin ogłosił, że osiągnął porozumienie ze wszystkimi swoimi zawodnikami. Duży problem mają w Lesznie z Emilem Sajfutdinowem, który grozi, że nie wystartuje w rozgrywkach (więcej TUTAJ). Podobnie jest w przypadku Nickiego Pedersena, zawodnika MrGarden GKM-u Grudziądz. Duńczykowi chodzi nie tylko o finansowe cięcia, ale również o fakt "skoszarowania" go w Polsce. W jednym z komentarzy na swoim profilu na Instagramie napisał, że trudno będzie mu zostawić na wiele tygodni rodzinę w Danii.

W związku z pandemią koronawirusa i stratami finansowymi, które dotykają nas wszystkich, konieczne były renegocjacje kontraktów. Po niej regulaminowa stawka za podpis w PGE Ekstralidze spadła z 250 na 200 tysięcy zł, a zawodnicy mogą dostać za punkt maksymalnie 2,5 tys. zł. Takie stawki wywalczył Krzysztof Cegielski, prezes Stowarzyszenia Metanol, bo gdyby nie jego starania, to zawodnikom zaoferowano by 100 tys. i tysiąc zł. za punkt. Wiadomo, że oprócz tego dochodzą umowy sponsorskie.

Kluby i zawodnicy na porozumienia mają czas do 7 maja. 12 czerwca ma wystartować PGE Ekstraliga.

Czytaj także:
- Żużel. Bez Hamulców 2.0: Pan mnie nie straszy, panie prezesie, bo ja się nie boję

Źródło artykułu: