Legenda rawickiego żużla - Piotr Dym oraz jeden z wychowanków tej drużyny - Marcel Kajzer. Między innymi oni stoją za tym, by żużel wrócił do Grodu Przyjemskich. - Sytuacja w Rawiczu wygląda tak, jak przejmuje się coś po roku nieużytku, czyli mamy bardzo dużo pracy. Trzeba przygotować stadion, a przede wszystkim tor do odbioru nadania licencji i ułożenia nawierzchni - mówił niedawno Kajzer w rozmowie z WP SportoweFakty.
I nie były to słowa rzucone na wiatr. W mediach społecznościowych raportowane są kolejne postępy w pracach, a działacze zapraszają lokalnych fanów do pomocy, bo im więcej rąk do pracy, tym lepiej.
ZOBACZ WIDEO: Żadnego gwiazdorzenia. Takie zadania będzie miał u swojego podopiecznego Kasprzak
"Z każdym dniem jesteśmy coraz bliżej odbioru licencji toru! Dziś (tj. w niedzielę) udało się zamontować część dmuchanych band, uporządkować wieżę i dołożyć kilka brakujących elementów. Każdy krok przybliża nas do celu, a satysfakcja z wykonanej pracy jest ogromna!" - czytamy w mediach społecznościowych.
"Wielkie dzięki dla wszystkich, którzy poświęcają swój czas i siły - bez Was by się nie udało! Razem tworzymy miejsce, które już niedługo będzie gotowe na wielkie ściganie!" - dodają rawiczanie.
Plan zakłada, aby w tym roku w Rawiczu odbyło się kilka treningów oraz jedne zawody, które byłyby turniejem o puchar Burmistrza Gminy. Na razie nikt nie myśli o tym, kiedy Kolejarz może wrócić do rozgrywek ligowych.