Żużel. Jak wygląda sytuacja Kolejarza? "Nie jest sztuką wejść do ligi i borykać się z problemami"

WP SportoweFakty / Weronika Waresiak / Na zdjęciu: zawodnicy Metaliki Recycling Kolejarza Rawicz
WP SportoweFakty / Weronika Waresiak / Na zdjęciu: zawodnicy Metaliki Recycling Kolejarza Rawicz

Rawicz w 2023 roku zniknął z żużlowej mapy Polski. Pojawiają się jednak coraz bardziej obiecujące sygnały z tego ośrodka. - Chcielibyśmy, by kibice mogli przyjść na stadion i mieć chociaż trochę rozrywki - mówi dla WP SportoweFakty, Marcel Kajzer.

Kolejarz Rawicz po sezonie 2023, w którym borykał się z problemami finansowymi oraz organizacyjnymi, wycofał się z rozgrywek. Było to pokłosiem problemów prawnych ówczesnego prezesa Sławomira K. Efekt był jednak smutny, bo żużel na dobrą sprawę zniknął z Rawicza, gdzie był nieprzerwanie od 1996 roku. Stadion im. Floriana Kapały w Rawiczu został zaniedbany, a obecni działacze, którzy chcą doprowadzić do powrotu "czarnego sportu" na ten obiekt muszą zaczynać wszystko od początku i uregulować tzw. stare sprawy.

Do pomocy Kolejarzowi rzucił się między innymi były zawodnik tego klubu oraz wychowanek Marcel Kajzer, który został wiceprezesem. Inicjatywę wsparli również Piotr Dym i Zygmunt Mikołajczyk. Na chętnych do pomocy akurat nie mogą narzekać.

ZOBACZ WIDEO: Nie zapunktowali w Lidze Mistrzów. Mimo to sporo zyskali

- Sytuacja w Rawiczu wygląda tak, jak przejmuje się coś po roku nieużytku, czyli mamy bardzo dużo pracy. Trzeba przygotować stadion, a przede wszystkim tor do odbioru nadania licencji i ułożenia nawierzchni. Aktualnie jest dużo pracy papierkowej - rejestracja, zakupy, budowanie zaplecza, podpisywanie umów oraz dużo rozmów. Na szczęście są ludzie chętni, by pomóc. Dziękujemy jako nowy zarząd również Fan Club Kolejarz. Mimo że nie ma ligi to są aktywni, zawsze służyli pomocą i mamy nadzieję, że dalej będą nam pomagać. Jak tylko wrócimy do rozgrywek ligowych, liczymy na nich, bo są częścią klubu i są dla nas ważni. - powiedział dla WP SportoweFakty wiceprezes Marcel Kajzer.

Już teraz wiemy, że Kolejarza zabraknie w rozgrywkach ligowych w sezonie 2025. Jest jednak szansa, że uda się wystartować za rok w Krajowej Lidze Żużlowej. Obecni działacze spokojnie podchodzą jednak do sprawy i wolą niczego obiecywać. Nie chcą wrócić i wpakować się w kłopoty finansowe. Zrobią to, jak będą pewni, że sobie poradzą.

- Czasu mamy bardzo mało więc mocno z nim walczymy. Na to, by dziś mówić i deklarować co będzie w 2026, jest za wcześnie. Na pewno musi być zapewniony budżet. Nie jest sztuką wejść do ligi i borykać się z problemami finansowymi, hejtem i być wizerunkowo daleko od normy. Ja już w swoim 29-letnim życiu żużlowym wiele razy miałem do czynienia ze stresem, presją czy hejtem. Nie jest nam to potrzebne. Oczywiście ludzie będą gadać, bo w dzisiejszych czasach łatwo się ocenia i wytyka błędy, więc chętnie zapraszamy do pomocy i współpracy. Każda wiedza się przyda - skomentował powrót do ligi Marcel Kajzer.

Kilka dni temu w Radiu Elka prezes Artur Ostrowski powiedział, że chcieliby zorganizować zawody o Puchar Burmistrza. Z innymi imprezami może być ciężko, bo jak zwrócił uwagę wiceprezes Kolejarza dla WP SportoweFakty, kalendarz sportu żużlowego jest już ustalony. To jednak nie wyklucza, że w Rawiczu uda się przeprowadzić jeszcze jakiś turniej. Jak sami wspominają, będą gotowi na wszelkie propozycje.

- Chcielibyśmy, by kibice mogli przyjść na stadion i mieć chociaż trochę rozrywki. Zrobimy co w naszej mocy, by coś udało się zorganizować. Trochę późno na niektóre imprezy, gdyż kalendarz już jest ustalony. Jeśli będziemy gotowi i będzie taka możliwość, chętnie weźmiemy każdą możliwą imprezę - skomentował dla WP SportoweFakty wiceprezes ośrodka.

Dla Marcela Kajzera Rawicz ma wyjątkowe miejsce w sercu. To właśnie w barwach Kolejarza zdawał licencję i to właśnie tam zaczynała się jego kariera. W rozmowie z naszym portalem podkreśla, że obecny zarząd to ludzie, którzy dla Kolejarza chcą jak najlepiej. Każdy to robi z miłości do klubu. Nie mogło, więc zabraknąć w tym gronie wychowanka.

- Od początku byłem na spotkaniach w sprawie sportu żużlowego w Rawiczu. Zawsze chciałem pomagać. To tu od dziecka przychodziłem na zawody i uczestniczyłem w zajęciach sportowych. Tu zdałem licencję i jestem wychowankiem Kolejarza. Od 1996 roku żużel w Rawiczu jest ze mną, więc nie wyobrażam sobie, by mnie nie było. Osoby, które są w klubie, te, które chcą reaktywować ten sport w Rawiczu, są mi znane, więc łatwo było nawiązać współpracę. Każdy ma swoje zadania i cele. Działamy, bo tak chcą nasze serca - dodał Kajzer na temat swojego udziału w projekcie reaktywacji żużla w Rawiczu.

Największym sukcesem Kolejarza w jego najnowszej, blisko trzydziestoletniej historii było piąte miejsce na drugim poziomie rozgrywkowym w 2001 roku. W ubiegłych latach jeździł głównie w 2. Lidze. Klub z Rawicza często okazywał się jednak świetnym miejscem na rozwój dla zagranicznych zawodników, którzy swoją karierę w Polsce rozpoczynali do startów na Stadionie im. Floriana Kapały. Do tego grona zaliczają się Anders Thomsen, Jason Doyle czy też w sezonie 2023 Ryan Douglas.

Komentarze (2)
avatar
KOLEJARZ FAN
8.03.2025
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Panowie powodzenia! KOLEJARZ !
PZM powinien pomagać takim ośrodkom finansowo choćby zapewnić drużynę juniorów Całe te kontrakty telewizyjne idą na U24 i kasę dla gwiazd na podwyżkę bo muszą 4 b
Czytaj całość
avatar
Möchomorek
7.03.2025
Zgłoś do moderacji
8
0
Odpowiedz
Najwyższy czas by PZM zamiast karać i drzeć kasę z klubów zaczął myśleć o wspieraniu żużla. To PZM powinien interesować sie działaniami klubów a nie pojawiać się gdy wszystko leży. I tak władze Czytaj całość
Zgłoś nielegalne treści