W Polsce od ponad miesiąca zawodnicy nie mogą trenować, co jest związane z zakazem wprowadzonym przez GKSŻ ze względu na ryzyko rozprzestrzeniania się koronawirusa. Jako że w Czechach sytuacja wygląda znacznie lepiej i liczba chorych na COVID-19 maleje, tamtejszy rząd cofnął część restrykcji i stopniowo pozwala obywatelom na podjęcie aktywności poza miejscem zamieszkania. To też pozwoliło na wznowienie treningów żużlowych.
W tej sytuacji Vaclav Milik postanowił potrenować na torze w Pardubicach. - Chciałem pozdrowić wszystkich fanów z Polski. Mam nadzieję, że wkrótce zobaczymy się na torach i meczach przede wszystkim - oświadczył na krótkim nagraniu na Instagramie zawodnik ROW-u Rybnik.
- Dobrze, że już możemy trenować. Mamy właśnie pierwszy trening. Zobaczymy, jak będzie dalej. Bardzo fajnie się czuję w tym kevlarze po długiej przerwie - dodał czeski żużlowiec.
Tym samym Milik znalazł się w nieco lepszej sytuacji niż jego koledzy z Polski, którzy póki co ciągle muszą pozostać w domach. W tej chwili nie wiadomo, w którym momencie Polska wejdzie na podobny etap odmrażania gospodarki i kraju jak Czesi, a co za tym idzie - możliwe będzie wznowienie treningów żużlowych.
Jeśli zaś chodzi o PGE Ekstraligę, mecze najwcześniej będą mogły być rozgrywane w czerwcu, choć w takim przypadku musiałyby się odbywać bez kibiców na trybunach i przy zaostrzonym rygorze sanitarnym. - Absolutnie nie przywiązywałbym się jednak do żadnej daty, kiedy możemy ruszyć. Na dziś trwają intensywne prace, aby ryzyko zakażenia podczas zawodów czy treningów było absolutnie minimalne - powiedział w rozmowie z nami Wojciech Stępniewski, prezes Speedway Ekstraligi.
Czytaj także:
Boniek: Sport bez kibiców jest smutny
Mecze z kibicami? To jest możliwe
ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga 2020: Wielcy Speedwaya - Jason Crump