Żużel. Mecze z kibicami w czasach zarazy? Prezes Stali Gorzów zrobił symulację. Zapewnia, że to możliwe!

WP SportoweFakty / Pracownicy Stali Gorzów na stadionie
WP SportoweFakty / Pracownicy Stali Gorzów na stadionie

Zawody z kibicami na trybunach? - To możliwe - mówi Marek Grzyb. Prezes klubu z Gorzowa, który przeprowadził na swoim stadionie eksperyment. Dowodzi, jak przy zachowaniu bezpieczeństwa można by uratować sport na żywo a nie tylko sprzed telewizora.

- Najpierw zrobiliśmy wirtualny zrzut naszego stadionu. Przy zachowaniu wyjść ewakuacyjnych, odstępów, środków higieny osobistej jesteśmy w stanie sprawić, że na stadionie usiądzie 999 osób, które nie będą miały ze sobą praktycznie żadnego kontaktu. Minimalna odległość pomiędzy kibicami wyniesie dwa metry. Ich wpuszczanie do sektorów też będzie bezpieczne. To naprawdę da się zrobić. Ryzyko zakażenia będzie minimalne - mówi prezes Stali Gorzów Marek Grzyb.

Gorzowianie po wykonaniu zrzutu wybrali się na stadion. Część pracowników klubu, zabezpieczona w maski i środki dezynfekcyjne, usiadła na trybunie w odpowiedniej odległości od siebie, tak jak na przygotowanej wcześniej wizualizacji. - Ćwiczyliśmy, jak w praktyce ma wyglądać to, co mieliśmy wcześniej na naszych komputerach - tłumaczy Grzyb.

Symulacja Stali Gorzów
Symulacja Stali Gorzów

Szef Moje Bermudy Stali Gorzów jest naprawdę zdeterminowany. Działa, staje na głowie, bo uważa, że trzeba walczyć o jakiekolwiek wpływy ze sprzedaży biletów. Jego zdaniem sama renegocjacja kontraktów nie uratuje ekstraligowych klubów żużlowych w czasach zarazy.

- Muszę działać, bo wszystko dobrze policzyłem. Dziury w budżetach mogą sięgać czterech i pół miliona, a nawet pięć milionów złotych. Jeśli będziemy zmagać się z problemem dwa lata, a taki scenariusz bierze pod uwagę minister Łukasz Szumowski, to nie przeżyjemy. W związku z tym uważam, że musimy walczyć o jakąś grupę kibiców. Wtedy mamy nadzieję na przetrwanie - podkreśla Grzyb.

Jego zdaniem 999 biletów będzie mogło trafić do sprzedaży w formie licytacji. Jeśli ceny zostaną odpowiednio wywindowane, to kluby mogą się obronić. Szef Moje Bermudy Stali Gorzów przedstawi swoją koncepcję podczas wtorkowej telekonferencji klubów z władzami PGE Ekstraligi. Być może jego pomysł uda się przenieść również do innych dyscyplin.

Zobacz także:
Komarnicki: Skoro ludzie mogą być w kościele, to mogą też na stadionie
Zenon Plech ryzykuje życiem, bo musi zadbać o zdrowie

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Marcin Lewandowski trenuje w ogrodzie. "Była propozycja treningów w Spale"

Źródło artykułu: