Żużel. Lwim pazurem: Do okaleczenia PGE Ekstraligi nie dojdzie, ale może będzie trzeba ją powiększyć (felieton)

WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Maksym Drabik, Wiktor Lampart, Paweł Miesiąc, Jakub Jamróg
WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Maksym Drabik, Wiktor Lampart, Paweł Miesiąc, Jakub Jamróg

- Do czerwca musimy myć ręce i przestrzegać kwarantanny, bo żużla raczej wcześniej nie będzie. Jestem przekonany, że sezon uda się odjechać i nie będziemy musieli decydować się na okaleczenie PGE Ekstraligi - pisze w swoim felietonie Marian Maślanka.

W tym artykule dowiesz się o:

Lwim pazurem to cykl felietonów Mariana Maślanki, byłego prezesa Włókniarza Częstochowa.

***

Pandemia koronawirusa trwa, ligi nie ma, ale toczy się dyskusja, kiedy wrócimy do normalności i jak będzie wtedy wyglądać żużlowa rzeczywistość. Pomysłów jest coraz więcej. O niektórych opowiedział prezes PGE Ekstraligi Wojciech Stępniewski. Padła propozycja jazdy bez kibiców, okrojenie składów, a eksperci zasugerowali zamrożenie spadków i awansów.

Dobrze, że prezes Stępniewski przygotowuje się na różne scenariusze, bo taka jest jego rola. Musi zakładać dosłownie wszystko. Szkoda tylko, że w całym środowisku jest tyle pesymizmu. Nie rozumiem, dlaczego większość zakłada te najgorsze wizje. Pomijam już to, że snucie wielkich planów przed czerwcem nie ma sensu. Uważam, że ten miesiąc okaże się kluczowy. Do tego czasu żużla z całą pewnością nie będzie, a my powinniśmy skupić się na myciu rąk i przestrzeganiu kwarantanny.

Jeśli chodzi o mnie, to jestem optymistą. Krzywa zachorowań wcale nie wygląda tak źle. Chińczycy poradzili sobie w koronawirusem w kilka miesięcy. Nam w Europie też może się udać. A wtedy żużel wróci i jestem przekonany, że do "okaleczenia" PGE Ekstraligi nie dojdzie. Nie zgadzam się jednak, że trzeba jechać za wszelką cenę. Rozegranie byle jakiej ligi nie powinno być naszym celem.

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Szalenie trudna sytuacja w światowym sporcie. "Nie ma rozgrywek, nie ma kibiców, nie ma pieniędzy"

Gdyby wszystko potoczyło się gorzej, to na pewno nie powinniśmy rozważać jazdy bez spadków i awansów. Taka formuła jest nie do przyjęcia, bo to sól żużlowej rywalizacji. Więcej szacunku do prezesów, którzy prowadzą kluby z niższych lig. PGE Ekstraliga jest ważna, ale to wcale nie cały polski żużel. Ekstraligowi działacze muszą patrzeć na temat szerzej, bo któryś z nich prędzej czy później może znaleźć się w pierwszoligowym towarzystwie. A tam nie ma wielkich pieniędzy z telewizji. O każdą złotówkę trzeba stoczyć walkę.

Wiele zależy od tego, jak z kryzysem poradzą sobie właśnie kluby pierwszo i drugoligowe. Jeśli tam zabraknie środków, to być może zasadne stanie się powiększenie PGE Ekstraligi do dziesięciu zespołów. Mam jednak nadzieję, że wszyscy przetrwają i żadna reforma nie będzie potrzebna.

Dodam również, że nie zakładam czarnego scenariusza w przypadku Grand Prix. Moim zdaniem wcale nie jesteśmy skazani na jednodniowy finał lub jazdę na terenie jednego kraju. Rywalizacja na pewno zostanie okrojona, ale wydaje mi się, że kilka krajów damy radę odwiedzić.

Na koniec apeluję do wszystkich o więcej spokoju i optymizmu. Mam wrażenie, że każdy z nas chce dobrze, martwi się o żużel, ale przez artykułowanie naszych obaw wzajemnie się nakręcamy i denerwujemy. To nie ma sensu.

Marian Maślanka
Zobacz także:
Były prezes Falubazu mówi, że PGE Ekstraliga po wirusie pobije rekord
Bohaterowie czasu zarazy: Emil Sajfutdinow

Komentarze (13)
avatar
yes
30.03.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Żużel już cierpi. Oby nie był ofiar w postaci klubów i ich szefów. Wszystko kosztuje, nawet nic nie robienie. Trzeba czekać i reagować na bieżące wydarzenia bliskie i dalekie. 
avatar
lunch
27.03.2020
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Jednodniowy finał? Ech, wreszcie byłyby jakieś emocje... Natomiast mówi się o odpuszczeniu play-offów. A może odpuścić rundę rewanżową? Będzie mniej sprawiedliwie, ale albo rybki albo akwarium. 
leonidaswro
27.03.2020
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Napisałem, że nie rozumiem w jaki sposób powiększenie ekstraligi mogłoby uratować kluby 1 i 2 ligi. Troglodyci od ostafa też wycięli. Spróbuję zatem inaczej: Jestem za tym, aby w Polsce wszys Czytaj całość
avatar
toronto1
27.03.2020
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
Może się okazać Ignoranci,że właśnie takie Gniezno czy Toruń będą "ratować" rozgrywki,jak wielcy ekstraligowcy nie będą w stanie funkcjonować.Proponuję trochę pokory.... 
avatar
sympatyk żu-żla
26.03.2020
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Oby tak było p Marianie z rozpoczęciem sezonu,Jak na razie nikt nie wie kiedy ustąpi ta zaraza.