Richardson przed barażem DPŚ: Musimy być realistami

 / Na zdjęciu: żużel
/ Na zdjęciu: żużel

W czwartkowym barażu Drużynowego Pucharu Świata w Lesznie spotkają się ekipy Australii, Danii, Szwecji i Wielkiej Brytanii. W składzie ekipy Zjednoczonego Królestwa dojdzie do jednej zmiany w porównaniu z poniedziałkowym półfinałem w Peterborough.

W tym artykule dowiesz się o:

Brytyjczycy przed własną publicznością zajęli dopiero trzecie miejsce, ulegając drużynom Polski i Australii. W zawodach tych zawiódł jeden z potencjalnych liderów podopiecznych Roba Lyona - Edward Kennett. "Ed" na East of England Showground wywalczył zaledwie 3 punkty i w Lesznie zostanie zastąpiony przez doświadczonego Lee Richardsona. - Bardzo trudno mi oceniać występ kolegów, kiedy sam nie mogłem pojechać w tych zawodach - dyplomatycznie powiedział Richardson.

W poniedziałkowym półfinale najstarszym zawodnikiem w brytyjskim zespole był 26-letni Chris Harris. Baraż DPŚ odbędzie się jednak poza granicami Zjednoczonego Królestwa i wobec tego Rob Lyon zdecydował się postawić właśnie na Richardsona, który ma za sobą wiele sezonów spędzonych w lidze polskiej: - Musimy być realistami - teraz ci chłopcy nie będą już u siebie i na pewno będą się przez to czuć mniej komfortowo - dodał "Rico".

W Peterborough w kadrze Wielkiej Brytanii zadebiutował 19-letni Lewis Bridger. Młody jeździec zdobył 6 punktów w 5 startach, ale Richardson ocenia jego występ bardzo pozytywnie: - Sądzę, że Lewis spisał się w poniedziałek bardzo dobrze. To był jego debiut, a on wykonał dobrą robotę, pomimo ogromnej presji.

Do sobotniego finału na Stadionie im. Alfreda Smoczyka awansują dwa najlepsze zespoły czwartkowego barażu. Udział w rozgrywce o medale zapewniony mają już natomiast zwycięzcy półfinałów z Vojens i Peterborough - Rosja oraz Polska.

Źródło artykułu: