Żużel. Debata ekspertów. Jacek Gajewski: Ryczałt w żużlu? Gdyby funkcjonował, to Apatora mogłoby już nie być

WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Jason Doyle na prowadzeniu
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Jason Doyle na prowadzeniu

Jacek Gajewski jako kolejny zabiera głos w ramach żużlowej debaty ekspertów przeprowadzonej przez WP SportoweFakty. - Jestem zdecydowanym przeciwnikiem ryczałtu i regulaminu finansowego. KSM? Też nie, ale jakieś narzędzie jest potrzebne - mówi.

W sobotę rozpoczęliśmy żużlową debatę WP SportoweFakty. Postanowiliśmy przepytać czołowych polskich trenerów i osoby ze środowiska na temat zmian w dyscyplinie. Co można zmienić, czego jej potrzeba? Co funkcjonuje dobrze w tej chwili? Tym razem głos zabrał Jacek Gajewski, były menedżer Get Well Toruń.

Powiększenie Ekstraligi. Jestem za, ale to musi być przemyślany proces, a nie coś, co wydarzy się z roku na rok. Kiedyś doszło do nagłego zmniejszenia rozgrywek i to miało bardzo negatywny wpływ na kondycję finansową kilku ośrodków. Niektórzy długo lizali rany. Zgadzam się jednak, że PGE Ekstraliga musi być dostępna dla większej liczby klubów. To nie może być ziemia obiecana, do której pewne drużyny nigdy nie dotrą. Warto już nad tym myśleć. Przeciwnicy powiedzą, że to złe rozwiązanie, bo pieniądze będzie trzeba podzielić na więcej klubów. Do mnie taki argument jednak nie przemawia. Prezesi nie mogą bazować na środkach, które dostają z tytułu umów z telewizją i sponsorem ligi. Trzeba dać więcej od siebie. A co do kwestii sportowych, to pojawiają się argumenty, że spadnie poziom, bo nie ma zawodników. Pewnie na początku tak by było, ale uważam, że z czasem i to udałoby się pokonać. Niektórzy żużlowcy dostaliby szansę, by zaistnieć.

Połączenie I i II ligi. Wszystko zależy od liczby zespołów w niższych klasach rozgrywkowych. Jeśli łączna liczba klubów nie spadnie poniżej 14, to trzy ligi są lepszym rozwiązaniem. Różnica organizacyjna, finansowa i sportowa pomiędzy pierwszą a drugą ligą jest tak duża, że nie ma sensu tego wkładać do jednego worka. Później trzeba płacić za pogromy, a poza tym to nie jest atrakcyjne dla oka kibica.

ZOBACZ WIDEO Żużel. #MagazynBezHamulców. Prezes Włókniarza w ogniu pytań o Drabika, Cieślaka i Doyle’a

Zmiana systemu PGE Ekstraligi. Jeśli ma być więcej spotkań, to wystarczy powiększyć ligę. Wtedy można pojechać play-off nawet z udziałem ośmiu ekip. Byłyby ćwierćfinały, półfinały i finał. Jednego jestem pewny. Nie możemy dzielić tabeli na dwie grupy. System play-off musi zostać, bo to gwarantuje emocje do końca. Rozumiem jednak głosy, że w decydującej rozgrywce powinno wziąć udział więcej ekip, bo dla niektórych rozgrywki kończą się zbyt szybko. A poza tym nie mają rytmu ze względu na przerwę wakacyjną. Gdyby liga nie została jednak powiększona, to trudno będzie nam wymyślić nam coś nowego.

Zagraniczne kluby w polskiej lidze. To dla mnie oczywista kwestia. Jeśli ich nie dopuścimy, to żużel w innych krajach upadnie. Gdyby Lokomotiv od wielu lat nie jeździł w Polsce, to ten sport by tam zginął. Uważam zresztą, że oni zrobili wiele dobrego, bo wypuścili w świat wielu ciekawych żużlowców, a z tego korzystają już wszystkie kluby. Jako lider światowego żużla musimy patrzeć szerzej. Nasz interes jest ważny, ale wsparcie dla innych nacji również, bo zasięg żużla musi się zwiększać.

KSM. Temat, który ciągle wraca. Mam mieszaniu odczucia. Jestem przekonany, że potrzebujemy jakiejś regulacji, bo to, co dzieje się w PGE Ekstralidze, jest bardzo niepokojące. Przepływ zawodników jest niewielki. To nic dobrego dla dyscypliny. W okresie po zakończeniu rozgrywek transfery przykuwają największe zainteresowanie kibiców i mediów, a tego obecnie praktycznie nie ma. Rynek jest bardzo zabetonowany. Doszliśmy do tego, że kluby z pieniędzmi nie mogą ich wydać. Jestem za interwencją w rynek, ale nie za pomocą KSM, bo to już było i się nie sprawdziło. Szukajmy czegoś innego.

Zagraniczny junior. Na ten moment na pewno nie. Jeśli będziemy blokować miejsca dla polskich zawodników, powtórzy się scenariusz ze Szwecji. Tam w pewnym momencie wielu młodych chłopaków nie miało, jak się przebić w Elitserien i Allsvenskan. Skutki były tragiczne. Nie idźmy tą drogą. Poza tym jest presja na szkolenie. Mamy specjalny regulamin, który je wymusza, więc niech to wszystko będzie spójne.

System szkolenia, produkcja juniorów na sztukę. Zgadzam się z tymi, którzy mówią, że produkujemy juniorów na sztukę. Moim zdaniem to skończy się w końcu tragedią. Jestem obecny na imprezach młodzieżowych i włos na głowie się jeży, kto tam czasami startuje. Niektórzy nie są do tego w ogóle przygotowani. Proces przyznawania licencji wygląda bardzo źle. Mamy wielu żużlowców, którzy nigdy nie powinni dostać papierów. Oni stwarzają zagrożenie dla siebie i swoich kolegów. Na razie nic strasznego się jeszcze nie stało, ale to kwestia czasu. Proponuję trochę obniżyć limity, ale postawić na jakość, bo jest bardzo źle.

Wychowankowie na pozycjach juniorskich. Niekoniecznie. Jeśli w to pójdziemy, to utalentowani zawodnicy z niższych lig zostaną zablokowani. Ich rozwój zostałby mocno ograniczony, a nie o to przecież chodzi. Chłopak, który siedziałby do 21 roku życia w jednym klubie, mógłby popaść w marazm.

Licencje nadzorowane. Chyba okazały się fikcją. To nie działało w dwie strony. Kluby nie realizowały postanowień, a nadzorujący chyba nie do końca to sprawdzał. Mamy wiele przykładów, że pomocna dłoń nic nie dała. Najbardziej cierpieli później zawodnicy, którzy wierzyli, że coś dostaną, a zostawali z niczym.

System płatności w żużlu, ryczałt, punktówka. Musi zostać tak, jak jest. Widzę, że mamy coraz więcej zwolenników ryczałtu, a moim zdaniem to droga to katastrofy. Niech przykładem będzie klub z Torunia, który w zeszłym roku spadł z PGE Ekstraligi. Mieliśmy klęskę sportową, a gdyby obowiązywał ryczałt, to klub zostałby położony na łopatki pod względem finansowym. Koszty zawodnicze były stałe, czyli w tym przypadku wysokie, a efekt sportowy tragiczny. Lepiej płacić za punkty. Poza tym w żużlu jest pełno przypadków, że ktoś po dobrym sezonie idzie w dół i odwrotnie. Ryczałt jest tymczasem ustalany zimą. Nie ma w tym wielkiej sprawiedliwości.

Regulamin finansowy. Jak najszybciej należy wyrzucić go do kosza. To zwykła fikcja. Znam wielu zawodników, którzy mieli dodatkowe umowy poza kontraktem. Były obietnice, z których niewiele wynikało. System był bezpieczny dla klubów, ale ci porządni działacze na tym tracili. Łatwiej było tym, którzy oszukiwali. To do niczego dobrego nie prowadzi. Zmiany w polskim żużlu zacząłbym właśnie od tego punktu.

Zobacz także: W Bydgoszczy sukces goni sukces. Jerzy Kanclerz celuje w 50 sponsorów (wywiad)

Zobacz także: Tomasz Gollob z bólem trafił do szpitala. Znowu zaatakowały go bakterie

Źródło artykułu: