Ledwie kilkanaście tygodni trwała współpraca między Krzysztofem Mrozkiem a Piotrem Świderskim. Klub w poniedziałek oficjalnie poinformował, że nie będzie on szkoleniowcem PGG ROW-u Rybnik w sezonie 2020. W tej sytuacji zasadne jest pytanie, czy kiedykolwiek nim był, skoro okazuje się, że strony nie doszły do porozumienia w dość ważnej sprawie.
Kibice w Rybniku są zniesmaczeni sytuacją i domagają się wyjaśnień. Najpewniej je otrzymają. Ba, nawet mogą wybrać formę odpowiedzi. Klub zaoferował im tradycyjne spotkanie z prezesem, chat internetowy i wywiad na stronie internetowej PGG ROW-u. Wystarczy zagłosować na fanpage'u "Rekinów".
ZOBACZ WIDEO Żużel. #MagazynBezHamulców. Prezes Włókniarza w ogniu pytań o Drabika, Cieślaka i Doyle’a
Podczas gdy w Rybniku muszą szukać nowego trenera, Andrzej Lebiediew ładuje baterie w Tel-Awiwie. Być może do Łotysza nawet nie dotarła wiadomość, że Świderski nie będzie trenerem PGG ROW-u. Po powrocie z wakacji zawodnik Rekinów może się mocno zaskoczyć.
O PGG ROW-ie może zapomnieć Greg Hancock, który w ubiegły weekend oficjalnie poinformował o zakończeniu kariery. Amerykanin tym samym nie doda Rybnika do długiej listy klubów z Polski, z którymi był związany. Może teraz zająć się chorą żoną i z radością wspominać dawne zwycięstwa.
"To jest to, o co w tym wszystkim chodzi! Wygrywanie! Dziękuję wszystkim wspaniałym ludziom. Zawsze będzie wdzięczny..." - napisał Hancock na Instagramie, dodając cztery serduszka. To nawiązanie do zdobytych przez 49-latka tytułów mistrzowskich.
Ostro trenuje za to Fredrik Lindgren, który marzy o tym, by w roku 2020 włączyć się do walki o tytuł mistrza świata. Jak widać, Szwed lata wysoko. Oby podobnie było w sezonie. I oby takie "fruwanie" na motocrossie nie zakończyło się jakąś kontuzją. Tego nie chcieliby fani Eltrox Włókniarza Częstochowa.
Kolejnym fruwającym na motocrossowych hopkach jest Artiom Łaguta, który w tym celu wybrał się do Włoch. Fani MRGARDEN GKM-u Grudziądz oglądając nagrania z treningów Rosjanina mogą się przerazić. W końcu tej zimy podczas takiej formy aktywności kość udową złamał już Krzysztof Buczkowski. Pozostaje mieć nadzieję, że grudziądzanie tym samym wyczerpali limit pecha.
Na motocross stawia też Max Fricke, który ciągle przebywa w ojczyźnie, gdzie ma zagwarantowane świetne warunki i odpowiednią pogodę do treningów na świeżym powietrzu. Australijczyk w tym roku może nieco opóźnić swój powrót do Europy, skoro zrezygnował z jazdy w brytyjskiej Premiership.
Na Wyspach Brytyjskich od jakiegoś czasu przebywa już inny z Australijczyków - Jason Doyle. Praca w polskim warsztacie byłego mistrza świata wre, o czym świadczą zdjęcia udostępnione w ubiegłym tygodniu. Kibice częstochowskich Lwów już zacierają ręce na myśl o pierwszych występach Doyle'a w ich barwach.
Czytaj także:
ROW nie ma dużego wyboru, jeśli chodzi o nowego trenera
Jennie Hancock zabrała głos ws. decyzji męża