Turnieje elitarnego cyku gościły na stadionie im. Edwarda Jancarza w latach 2011-2018. Później miejsce Gorzowa zajął Wrocław. Umowa na organizację GP na Stadionie Olimpijskim została podpisana na sezony 2019-2021.
W Gorzowie nie zamierzają składać broni i walczą o odzyskanie zawodów z najlepszymi żużlowcami świata w stawce. - Jesteśmy bardzo zainteresowani tym, by Grand Prix wróciło na stadion im. Edwarda Jancarza - mówi Marek Grzyb, prezes truly.work Stali Gorzów, w rozmowie z Radiem Gorzów.
- Staramy się, by jeszcze w lutym - wiedząc o tym, że przedstawiciele BSI będą w Polsce - doszło do spotkania z nimi odnośnie GP w kolejnym roku - podkreśla Grzyb. Wyjaśnijmy, że przedstawiciele BSI w tym miesiącu będą w Toruniu. Tematem będzie zapewne finałowy turniej GP 2020 na Motoarenie, który odbędzie się 3 października.
ZOBACZ WIDEO Bartosz Zmarzlik typował Roberta Lewandowskiego na sportowca roku w Polsce
Wracając do tematu Gorzowa. Grzyb jest świadomy, że pozyskanie praw do organizacji GP może być sporym wydatkiem. - Wygląda na to, że ceny mogą być stosunkowo wygórowane, wiedząc, że BSI kończy organizację i nadzór nad turniejem - zaznacza. Przypomnijmy, że od 2022 roku nowym promotorem GP będzie Discovery. Przed BSI ostatnie dwa lata w tej roli.
- Będziemy składać propozycje. Jesteśmy twardymi negocjatorami i zrobimy wszystko, by Grand Prix wróciło do Gorzowa - komentuje prezes truly.work Stali Gorzów. Dodaje, że pod uwagę weźmie też oferty konkurencji. Wygląda na to, że nie tylko na północy województwa lubuskiego chcą gościć u siebie najlepszych żużlowców globu.
Zobacz też:
Żużel. Grand Prix 2020 pod znakiem walki Zmarzlika z Madsenem? Jest jeszcze jeden poważny kandydat
Żużel. Rekord we Wrocławiu. Bilety na Grand Prix sprzedane w ciągu 5 godzin