Żużel. Witold Skrzydlewski zdradził, kto miał trafić do Orła. Dwóch zawodników zmieniło zdanie w ostatniej chwili

WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Adrian Gała
WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Adrian Gała

Orzeł ma za sobą kiepski sezon, ale w 2020 roku ma być lepiej. To dlatego w drużynie pojawiły się nowe twarze. Jednak nie wszystkie transfery łodzianom wypaliły. Witold Skrzydlewski zdradził, kto jeszcze był blisko podpisania kontraktu z klubem.

Łodzianie idealne wzmocnienie swojej drużyny widzieli w Timo Lahtim, który miniony sezon spędził w barwach Lokomotivu Daugavpils i był wyróżniającą się postacią na torach pierwszej ligi. Fin startował zresztą już w Orle. W sezonie 2016 i spisywał się całkiem nieźle, bo w dwunastu meczach wykręcił średnią biegopunktową 1,948. Teraz klub bardzo zabiegał o jego powrót. Wydawało się, że wszystko zmierza w dobrym kierunku.

- Uważam, że w pewnym momencie byliśmy z nim dogadani - mówi nam główny sponsor Orła - Zawodnik w ostatniej chwili zawodnik zmienił swoją decyzję - dodaje Witold Skrzydlewski. Lahti wybrał ostatecznie ofertę Car Gwarant Startu Gniezno. O żużlowca mocno zabiegała także Unia Tarnów.

Zobacz także: Prezes Stali Gorzów mówi o efekcie Zmarzlika. Stal Gorzów za chwilę podpiszę dużą umowę!

Co ciekawe, do Łodzi miał trafić jeszcze jeden żużlowiec, który sezon 2020 spędzi w Gnieźnie. Chodzi o Adriana Gałę. 25-latek także ma za sobą występy w barwach łódzkiego klubu. Zdobywał dla niego punkty jeszcze jako junior. W sezonie 2016 w czterech meczach wykręcił średnią biegopunktową 1,625. - W tym przypadku także byliśmy dogadani, ale zawodnik również w ostatniej chwili zmienił zdanie - tłumaczy Skrzydlewski, który dodaje jednak, że do Gały nie ma żadnych pretensji i chętnie wróci z zawodnikiem w przyszłości do rozmów. Gnieźnianin nie złamał zasady, która dla sponsora Orła jest bardzo ważna. Był wobec Skrzydlewskiego do bólu szczery.

- Zachował się wobec nas bardzo w porządku. Przyjechał i wprost powiedział, jak wygląda sprawa. Drzwi naszego klubu są dla niego otwarte. Jeśli pewnego dnia będzie chciał jeździć w Łodzi, to możemy o tym rozmawiać - podsumowuje prezes Orła.

Zobacz także: Bartosz Zmarzlik nie miał sobie równych. Został mistrzem świata, uratował Stal, poprowadził kadrę

W obliczu fiaska rozmów z Lahtim i Gałą Orzeł postawił na inne opcje. W Łodzi powstała drużyna, która daje nadzieję. A cele? Witold Skrzydlewski mówi, że najważniejsze jest dla niego zapełnienie stadionu. A to będzie możliwe, jeśli drużyna będzie wygrywać na własnym torze i tworzyć świetne widowiska. O to drugie na pewno nie trzeba się martwić, bo dobrego ścigania na nowym obiekcie w Łodzi nigdy nie brakowało.

ZOBACZ WIDEO Bartosz Zmarzlik typował Roberta Lewandowskiego na sportowca roku w Polsce

Źródło artykułu: