Żużel. Jarosław Hampel ciągle nie wrócił do formy sprzed kontuzji. Czy jeszcze nawiąże do swoich najlepszych czasów?

WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Na zdjęciu: Jarosław Hampel
WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Na zdjęciu: Jarosław Hampel

Od kilku sezonów zastanawiamy się, czy Jarosław Hampel jeszcze kiedyś będzie zachwycał nas swoją jazdą. Tak jak robił to w latach, gdy zdobywał wicemistrzostwo świata. Wszyscy mówią o problemach sprzętowych, jednak to nie jedyny jego problem.

Niegdyś Jarosław Hampel razem z Tomaszem Gollobem nakręcali polski żużel. Ich walka o tytuły w Grand Prix doprowadzała kibiców do czerwoności. Dwukrotny wicemistrz świata był na fali i wydawało się kwestią czasu, kiedy sięgnie po upragniony tytuł. Jego drogę do mistrzostwa przerwała kontuzja z 2015 roku. Powrót do sportu zajął mu prawie rok. Potem już nigdy nie wrócił do najlepszej formy.

- Zwróćmy uwagę, że Jarek powiesił sobie poprzeczkę bardzo wysoko. Ja bym był daleki od odbierania mu szans na powrót do wielkiej formy. Żużel jest nieprzewidywalny. Dobrym przykładem jest Janusz Kołodziej, który w 2010 miał genialny sezon, a rok później był cieniem samego siebie. Dlatego w przypadku Jarka wszystko jest możliwe. Wierzę w niego. Myślę, że uporządkuje kwestie sprzętowe i znów będzie nas zachwycał - przekonuje telewizyjny ekspert, Wojciech Dankiewicz.

- Pamiętam, że kiedyś Jarek był lepszy od swoich rywali już na samym starcie. Wyjścia spod taśmy były elementem, który opanował do perfekcji. Swego czasu rozmawiałem z jednym z zawodników, który powiedział mi, że próbował skopiować ten patent od Hampela. Dodał, że na treningach jeszcze jako tako mu wychodziło, ale na meczu nie było szans. W każdym razie Jarek był w tym aspekcie świetny. Teraz ma nieco trudniej, bo sędziowie zwracają na niego uwagę na starcie i musi mieć się na baczności - dodaje.

ZOBACZ WIDEO Przepis na sukces Wiktora Lamparta. Junior Motoru przeszedł na wegetarianizm

Jakby tak bliżej przyjrzeć się jeździe Hampela, to rzeczywiście można dojść do wniosku, że żużlowiec stracił swój największy atut. Kiedyś odstawiał wszystkich na starcie i uciekał do przodu. Wirtuozem jazdy na dystansie nigdy nie był, ale świetne starty były czymś co go wyróżniało. Teraz brakuje mu tego błysku z najlepszych lat.

Żużel. Jest już projekt terminarza PGE Ekstraligi. Teraz telewizja wybiera mecze. CZYTAJ WIĘCEJ!

Rufin Sokołowski, były prezes Fogo Unii Leszno, zwraca z kolei uwagę na problem licznych kontuzji zawodnika. Złamana kość udowa w 2015 roku była czymś, co mogło przerwać karierę Hampela. Dzięki ciężkiej pracy udało mu się jednak wrócić na tor. Problem jednak w tym, że po drodze znowu przytrafiały mu się urazy. Jak na przykład ten z początku sezonu 2019. Wtedy miał niezłe wejście w sezon, ale uraz łopatki sprawił, że kiedy inni jeździli i testowali sprzęt, to Jarosław czas spędzał w sali rehabilitacyjnej.

- Hampel to wielkie nazwisko. W końcu to były wicemistrz świata. Dlatego nawet biorąc pod uwagę jego wiek jest szansa, że wróci jeszcze do najlepszej formy. Życzę mu jak najlepiej. Myślę, że największym problemem są kontuzje, które go ostatnio nękały. Po czymś takim jest strasznie ciężko wrócić - zaznacza Sokołowski.

Swoją drogą Hampel może mówić o sporym pechu. Nie dość, że w ostatnich latach zdrowie mu nie dopisywało, to na domiar złego na emeryturę odszedł jego tuner Jan Andersson, z którym żużlowiec współpracował przez większość kariery. W ostatnim sezonie przesiadł się na jednostki Ryszarda Kowalskiego, ale idealnie nie było. Choć polski mechanik jest aktualnie numerem jeden na rynku, to obaj panowie potrzebują więcej czasu, aby się dotrzeć.

CZYTAJ TAKŻE: Żużel. Transferowe hity, które upadły. Apator odpuścił sobie Milika i Bellego. Skrzydlewski popsuł plan Ostrovii

Źródło artykułu: