Dariusz Ostafiński, WP SportoweFakty: Miał być Doyle, jest Zagar. Miał być Kasprzak, jest Jamróg. Myślę jednak sobie, że kibice Motoru, mimo wszystko, mogą być zadowoleni.
Kamil Hynek, WP SportoweFakty: A po co to od razu robić duże skoki. Jak jeść to małą łyżeczką. Zaskoczeń ogólnie rzecz biorąc nie ma. Chociaż wysnuję odważną tezę i nie wiem, jak się z nią zmierzysz, ale z tym składem widzę Motor w play-offach. I jestem w stanie założyć się o butelkę dobrego trunku
Ostafiński: Jeden taki już się zakładał na Twitterze o whisky, tyle że tam chodziło o Spartę.
Ostafiński: Zasadniczo hazardzistą nie jestem, a nawet jakbym był, to i tak bym się nie założył, bo też widzę dla Motoru szansę na czwórkę. Zamienili Lamparta na Jamroga, Jonssona na Zagara, więc kilka punktów procentowych im przybyło. Do tego dochodzą niesamowicie mocni juniorzy. Tak jak w finale widzę Unię i Włókniarza, tak na pozostałe dwa miejsca w play-off nie ma murowanych kandydatów. Natomiast Motor jest na pewno w gronie tych, co aspirują.
Czytaj także: Otwiera się okno, a my już wszystko wiemy. Składy drużyn PGE Ekstraligi
Ostafiński: W ogóle, to dobrze, że jest Jamróg, bo mam wrażenie, że Zagar z Kasprzakiem rozsadziliby zespół od środka. Jeden człowiek z trudnym charakterem na drużynę wystarczy. Jakoś go spacyfikują.
Hynek: Uprzedziłeś mnie z tym Kasprzakiem. Też się cieszę, że tam nie trafił. Absolutnie mi tam nie pasuje. Za to z Zagarem jest ciekawy temat, bo od paru dni w głowie kołacze mi się myśl, że w Częstochowie zaczynał się dusić, a teraz spuszczony ze smyczy wyraźnie podniesie swoją średnią. A łatwo miał nie będzie, bo jak pamiętasz, z juniorami najczęściej jechał Michelsen to zdawało egzamin.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: ustrzelili kolegę bez żadnej litości
Hynek: Sam jestem ciekaw, pod którym numerem wystawi go menedżer Jacek Ziółkowski. Jedno jest pewne. Tak łatwo mu już, jak we Włókniarzu na 5, 13 nie pójdzie
Ostafiński: Pamiętaj, że zmieni się tabela biegowa, więc numer 5, 13 już wcale nie będzie taki dobry. Natomiast Zagara mam raczej za takiego mocnego średniaka. Mówisz, spuszczony ze smyczy? To żeby kogoś nie pogryzł. A poważnie, to myślę sobie, że zrobi to, czego od niego oczekują. A może odrobinę więcej, bo ten rok pokazał, że w Lublinie zawodnicy potrafią góry przenosić. Z powodu dopingu i zachowania kibiców rzecz jasna.
Ostafiński: W ogóle, to w bieżącym oknie transferowym nuda. Można by inżyniera Mamonia z Rejsu zacytować. On mówił, że w polskim filmie nuda, a ja mam wrażenie, że teraz to na giełdzie transferowej nic się nie dzieje. Dialogi niedobre, akcji brak, nic się nie dzieje, proszę pana.
Hynek: Ciągle liczę na jakiś spektakularny ruch, unik, przejście na ostatnią chwilę. Przecież to żużel, tu zawsze coś ciekawego musi się wydarzyć.
Hynek: I tak z kimś nawet rozmawiałem w sobotę, że taki ROW będąc pod ścianą potrzebuje kogoś wyciągnąć po trupach. Przyszedł mi do głowy Fricke. Zobaczyłbym wtedy minę prezesa Andrzeja Rusko.
Ostafiński: Ja dobrze Andrzejowi Rusko życzę, więc nie chciałbym zobaczyć jego miny w tej konkretnej sytuacji. Tak wiem, że ROW robi podchody pod Fricke, ale nie bardzo wierzę, że coś z tego wyjdzie. Australijczyk miałby zamienić 18 meczów na 14? No, chyba że ROW da mu pół bańki więcej i on pójdzie za kasą.
Ostafiński: Swoją drogą, to Sparta nieźle dostała w tym oknie po tyłku. Tak się pomieszało, że nawet Milika muszą zatrzymać. Z racji braku dobrego juniora wrocławianie, moim zdaniem, za rok w finale nie pojadą.
Hynek: Pójdę dalej. Sparta nie pojedzie w play-off. Co ty na to? Większe szanse daje nawet Stali Gorzów. Twierdzę, że z awansem do pierwszej czwórki, to i Falubaz będzie miał kłopot. Trochę wywróci nam się ta liga. Jednak to fajnie. A Sparta niech się tak tymi niby słabymi młodzieżowcami nie zasłania. Biorąc pod uwagę, jaka bryndza jest z nimi na rynku, oni i tak nie wypadają tragicznie.
Ostafiński: No tak, bo mają Liszkę. Wojdyło, też ciekawy. Tylko jeszcze muszą go przekonać, żeby chciał u nich jeździć.
Ostafiński: Powiem tak, Sparta straciła bilet do finału, ale w czwórce może być, ma szansę. Takie same jak Motor, Stal czy GKM. Falubaz, jak Żyto zrobi z toru atut drużyny, też namiesza. Wychodzi na to, że tylko ROW nie będzie się liczył. Czyli pal licho, że giełda nudna, bo liga zapowiada się ciekawie.
Czytaj także: Rewolucja w Grand Prix. Nowe zasady punktacji i awansu
Ostafiński: Zostawmy to jednak, bo panowie z FIM i BSI postanowili pozmieniać trochę w Grand Prix. Ostatnio taka rewolucja miała miejsce po złocie Polaka. Teraz też.
Hynek: I swoimi pomysłami trafili kulą w płot. Współczuję Michelsenowi, bo widziałem, że zdążył już trochę wylać żale, jak to on ma w zwyczaju w mediach społecznościowych. Trochę mu się jednak nie dziwię. Pospieszył się o rok z tym tytułem mistrza Europy.
Ostafiński: Myślę, że jemu bardziej chodziło o to, że zwiększyła się liczba dzikich kart. W Grand Prix coraz mniej sportu, a coraz więcej polityki.
Hynek: Nie mam co do tego wątpliwości. Polaków z One Sport też przy okazji połechtali, ale coś tak mi to wygląda na zmylenie tropu. Nagle SEC będzie miał znaczenie i zwycięzca zostanie stałym uczestnikiem Grand Prix. Czyżby organizatorom GP zaczął się palić grunt pod nogami po informacji o tym, że Discovery we współpracy z One Sport ich pozamiata. I teraz zaczęło nagle doceniać polski produkt? Tu jest coś grubymi nićmi szyte. Nic nie dzieje się bez przyczyny.
Ostafiński: Spiskowa teoria dziejów. Kończymy, bo zaraz mi powiesz, że Elvis żyje.