W cieniu plagi zwolnień lekarskich odbywał się kończący sezon żużlowy w naszym kraju mecz Polska - Reszta Świata. Do Rybnika nie dojechał obłożnie chory duet Betard Sparty Wrocław - Maksym Drabik, Maciej Janowski. A przypomnijmy, że L-4 niemal w tym samym momencie rzucili jeszcze bracia Pawliccy.
Bardzo ładnie zachowali się zasiadający w studio odpowiedzialnej za transmisję stacji TVP Sport Olga Rybicka i Jarosław Dymek. Kilka razy życzyli chłopakom szybkiego powrotu do zdrowia. Nam nie pozostaje nic innego jak dołączyć się do życzeń. A tych, których epidemia nie dopadła i na których trener Cieślak mógł liczyć postanowili pozdrowić, zapewne leżących w łóżku kolegów pogromem 58:32. Wielkie brawa, to się nazywa gest!
CZYTAJ TAKŻE: Uroczysta gala PGE Ekstraligi i masowe L-4, czyli Przegląd tygodnia oczami kibiców
Szkoda tylko, że o całej fali L-4 menedżer reprezentacji dowiedział się pocztą pantoflową, żużlowcy nie raczyli go poinformować, że nie będą do jego dyspozycji. Kiedy sam próbował zasięgnąć źródła, oto co usłyszał, a raczej czego nie usłyszał. - Próbowałem sam zadzwonić, ale moje telefony były głuche, uderzały w próżnie - zakomunikował nieco zmartwiony. Nieco żartobliwie można napisać, że niektórzy żużlowcy dowiadując się o tym, iż Cieślak dalej będzie dyrygował kadrą po prostu się pochorowali.
ZOBACZ WIDEO Emil Sajfutdinow: Nie spełniłem swoich marzeń. Zazdroszczę tytułu Zmarzlikowi
Drabik i Janowski mieli stworzyć drugą parę. W ich miejsce Marek Cieślak powołał Pawła Przedpełskiego i Bartosza Smektałę. Pierwsze biegi pokazały, że w reprezentacji jest życie bez tej pierwszej dwójki. Paweł i Bartosz zaczęli z przytupem. Wygrywali podwójnie wyścigi i potwierdzili słuszność decyzji selekcjonera, który powoli żegna się z kadrą. Zawodami w Rybniku najlepszy szkoleniowiec w historii kończy pewien rozdział, ale od razu zaczyna następny. Cieślak podpisał co prawda niedawno nową umowę na prowadzenie reprezentacji Polski, ale będzie ona obowiązywać tylko przez jeden rok i wejdzie w życie w 2020 roku.
Ostatnia kadencja biorąc pod uwagę chorowitość naszych eksportowych biało-czerwonych zapowiada się na najtrudniejszą w historii. Przejście na kadrową emeryturę ma odbyć się jednak płynnie. Od dawna wiadomo, że spalonej zmieni nie będzie, ponieważ następca już stoi w blokach. Namaszczony na przyszłego głównodowodzącego Biało-Czerwonych Rafał Dobrucki przyglądał się swoim przyszłym podopiecznym z perspektywy wieżyczki komentatorskiej, gdzie wspólnie z Rafałem Darżynkiewiczem opisywali dla telewizji wydarzenia torowe.
Jeśli nawet w drużynie pojawiło, jak to nazwał ich Cieślak kilku dublerów, to ci stanęli na wysokości zadania i nie mieli żadnych kłopotów z pokonaniem eksperymentalnego zestawienia Reszty Świata. Co nie znaczy, że na torze nic się nie działo. Wręcz przeciwnie. Kilka wyścigów naprawdę mogło się podobać.
I tak, Paweł Przedpełski został okrzyknięty przez komentatorów zmorą sędziego. Imponował refleksem pod taśmą i naprawdę ciężko było stwierdzić, czy kradnie starty, czy jednak idealnie się wstrzeliwuje. Janusz Kołodziej popisywał się największym sprytem. Mijał rywali, przy krawężniku, podczas gdy ci wykręcali szyję wyglądając go na szerokiej. Głowa wracała i ku ich zaskoczeniu, przed oczami ukazywało się przednio koło wychowanka Unii Tarnów.
Nietypowy defekt zanotował Zmarzlik, któremu w trakcie jednego z biegów bez kontaktu z przeciwnikiem wyrwało szprychę w przednim kole. - Nie wiedziałem co się dzieje. Przytrafia mi się coś takiego po raz pierwszy. Szprycha owinęła się w piastę. Motocykl zaczął mi "pływać", koło tak się tłukło, iż bałem się, że przelecę przez kierownicę. Porysowało mi całą ramę - mówił reporterowi TVP Sport trzeci polski mistrz świata. Jak widać nawet takiego kozaka jest jeszcze w stanie coś zaskoczyć.
Zanim Anders Thomsen zgasł pokonał w inauguracyjnej gonitwie mistrza świata Bartosza Zmarzlika. Później być może wyszedł z założenia, że plan na popołudnie wykonał i już więcej razy nie popisał się niczym szczególnym. Takich pojedynczych wyskoków, indywidualnych zwycięstw kierowana przez Piotra Żyto Reszta Świata zaliczyła zaledwie trzy, co najdobitniej obrazuje różnicę klas.
Tradycyjnie w tym sezonie w Rybniku nie obeszło się bez problemów z taśmą startową. Parę razy poszła nierówno w górę i biegi były przerywane. Te awarie jednak odrobinę dziwią, jeśli gdzieniegdzie można było uzyskać sensacyjne wiadomości o pierwszym transferze rybnickiego klubu, którym miał być nowy sprzęt ułatwiający nie tylko robotę zawodnikom, ale i arbitrom. Zamiast hitu transferowego jest chyba jednak póki co bubel.
CZYTAJ TAKŻE: Motor zyska na odpuszczeniu sobie Doyle'a. Będą dwa transfery i jazda o medal
Punktacja:
Reprezentacja Polski - 58 pkt.
9. Bartosz Zmarzlik - 11 (2,3,d,3,3)
10. Kacper Woryna - 9 (0,1,3,3,2)
11. Paweł Przedpełski - 8+1 (2*,3,1,1,1)
12. Bartosz Smektała - 11+3 (3,2*,3,2*,1*)
13. Janusz Kołodziej - 5+1 (1,1,2*,1,0)
14. Dominik Kubera - 14 (3,3,3,3,2)
Reszta Świata - 32 pkt.
1. Anders Thomsen - 4 (3,1,0,0,0)
2. Troy Batchelor - 4 (1,0,1,1,1)
3. Antonio Lindbaeck - 10 (1,2,2,2,3)
4. Chris Holder - 3+1 (0,0,1*,2,0)
5. Mikkel Michelsen - 6 (2,2,0,0,2)
6. Daniel Bewley - 5 (0,0,2,w,3)
Bieg po biegu:
1. Thomsen, Zmarzlik, Batchelor, Woryna - 2:4 - (2:4)
2. Smektała, Przedpełski, Lindbaeck, Holder - 5:1 - (7:5)
3. Kubera, Michelsen, Kołodziej, Bewley - 4:2 - (11:7)
4. Przedpełski, Smektała, Thomsen, Batchelor - 5:1 - (16:8)
5. Kubera, Lindbaeck, Kołodziej, Holder - 4:2 - (20:10)
6. Zmarzlik, Michelsen, Woryna, Bewley - 4:2 - (24:12)
7. Kubera, Kołodziej, Batchelor, Thomsen - 5:1 - (29:13)
8. Woryna, Lindbaeck, Holder, Zmarzlik (d/1) - 3:3 - (32:16)
9. Smektała, Bewley, Przedpełski, Michelsen - 4:2 - (36:18)
10. Woryna, Holder, Kołodziej, Thomsen - 4:2 - (40:20)
11. Kubera, Lindbaeck, Przedpełski, Bewley (w/2min.) - 4:2 - (44:22)
12. Zmarzlik, Smektała, Batchelor, Michelsen - 5:1 - (49:23)
13. Bewley, Woryna, Batchelor, Kołodziej - 2:4 - (51:27)
14. Zmarzlik, Michelsen, Przedpełski, Holder - 4:2 - (55:29)
15. Lindbaeck, Kubera, Smektała, Thomsen - 3:3 - (58:32)
Sędzia: Grzegorz Sokołowski
Widzów: około 6 tysięcy
Zawody rozegrano według I zestawu startowego