Żużel. Odliczanie do finału PGE Ekstraligi. Wszystko poza złotem będzie w Lesznie rozczarowaniem

WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Piotr Pawlicki wyprzedza Taia Woffindena
WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Piotr Pawlicki wyprzedza Taia Woffindena

Fani Fogo Unii nie wyobrażają sobie innego scenariusza niż świętowanie złota w najbliższą niedzielę. - Jeszcze medalu na szyi nie wieszam. Przed nami przecież sobotnie GP - mówi nam jeden z kibiców.

Zaledwie i aż cztery punkty przewagi wypracowali żużlowcy Fogo Unii nad Betard Spartą w pierwszym meczu finałowym. Technicznie patrząc to jeden podwójnie wygrany wyścig i przewaga znika. W Lesznie kibice są podzieleni. Znajdziemy pewnych sukcesu, jak i tych bardziej pokornych.

- Sparta jest mocna i trzeba na nich uważać, ale trzymamy ten puchar już jedną ręką i go nie oddamy - mówi nam jeden z mieszkańców Leszna. Jak przyznaje, ciekawsze sceny mogą mieć miejsce po samym meczu. - Pewnie prezes ogłosi, kto zostaje na przyszły rok i czy znów jedziemy o złoto. To chyba ciekawszy temat - dodaje.

Zobacz także: Jan Krzystyniak. Na pełnym gazie: Oby Unia nie jechała sześcioma seniorami. Potwornie słaby Falubaz

Fani nie mówią jednak wspólnym głosem. - Ja jeszcze medalu na szyi nie wieszam - mówi Bogusław z Gostynia. - Niedzielny mecz to jedno, ale ważniejsze wydarzenia będą miały miejsce dzień wcześniej. Podczas Grand Prix mamy dwóch zawodników. Sparta niby też, ale wiadomo, że Woffinden nie będzie się tam zabijał - uważa.

ZOBACZ WIDEO Chińczycy chcieli aresztować Buczkowskiego. Za brak wizy

Mimo podzielonych zdań sprzedaż biletów idzie fantastycznie. - Pozostały już tylko wejściówki na sektor rodzinny i to w niewielkiej ilości - mówi Rafał Dobrowolski z Fogo Unii. Wszystkie pozostałe bilety zostały sprzedane, a więc w niedzielę blisko 17 tysięcy widzów zobaczy finałowe starcie.

Sam mecz to oczywiście niejedyna atrakcja, jaką szykują włodarze Fogo Unii. - W alejce przed stadionem pojawi się mobilna scena - mówi nam Aneta Nowak. - Na niej przed meczem zobaczymy koncert zespołu "Ogień", pokazy taneczne dzieci oraz konkursy muzyczne z lokalnym radem "Elka" - wylicza.

Zobacz także: PSŻ Poznań po katastrofie w Bydgoszczy. Prezes zdradza, co dalej z klubem

Leszczynianie umożliwią też wspólne oglądanie meczu wszystkim tym, którzy nie zdołają zakupić biletów. - W alejce będzie telebim, a po spotkaniu na scenie pojawią się żużlowcy naszego zespołu - kończy Aneta Nowak.

Kibice w Lesznie, choć podzieleni nie wyobrażają sobie innego scenariusza niż zdobycie złota. Choć żużel to sport nieprzewidywalny, to po doskonałym sezonie, każdy inny wynik niż obrona mistrzostwa Polski będzie porażką. Powściągliwy jest jednak szkoleniowiec Unii. - Jesteśmy trzeci rok z rzędu w finale i to już jest ogromny sukces - ucina i tonuje na zakończenie Piotr Baron.

Źródło artykułu: