Żużel. Bunt części kibiców Falubazu. Grożą, że będzie pusty stadion. Chodzi o ceny biletów na mecz o brąz z Włókniarzem

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Jakub Miśkowiak, Norbert Krakowiak, Michał Gruchalski.
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Jakub Miśkowiak, Norbert Krakowiak, Michał Gruchalski.

Falubaz ogłosił sprzedaż biletów na rewanżowe spotkanie o brąz, a kibice narzekają, że te są za drogie. Grożą, że będzie pusty stadion, że 40 i 50 złotych za bilet na ten mecz, to gruba przesada. Prezes jest zdzwiony reakcją.

50 i 40 złotych, to cena biletów normalnych na mecz Stelmet Falubaz Zielona Góra - forBET Włókniarz Częstochowa. Kibice zielonogórskiej drużyny, delikatnie mówiąc, nie są z tego zadowoleni. Piszą, że w podziękowaniu za doping przez cały sezon wejściówki powinny być po 10, góra 15 złotych. Na klubowym koncie na Facebooku, pod informacją o cenach, pojawiają się komentarze o pustym stadionie. To brzmi jak zapowiedź buntu.

Adam Goliński, prezes Falubazu, dziwi się reakcji sympatyków klubu. Mówi nam, że bilety normalnie kosztowały 42, a nawet 46 złotych, więc w stosunku do tego jest delikatna obniżka. - Na pewno jednak zajmę się tą sprawą, przemyślę ją, jakaś reakcja klubu będzie - mówi nam Goliński.

Czytaj także: Cugowski o problemach Motoru z Łagutą. Prezes uspokaja

- Z drugiej strony kibice zapomnieli, że to mecz o medal, a nie baraż o utrzymanie, jak przed rokiem - komentuje prezes. - Przyjeżdża do nas czołówka Grand Prix i szykuje się widowisko i walka. W ogóle nie rozumiem, dlaczego mówi się w naszym przypadku o porażce? Przecież jedziemy w play-off. Na dokładkę musimy sobie radzić bez zawodnika ze średnią 2,0, który odpadł przez kontuzję - zauważa działacz, mając na myśli to, ze Falubaz przed play-off stracił Nickiego Pedersena.

Część kibiców najwyraźniej na to nie patrzy i kieruje się innymi motywami. W komentarzach na fejsie padają argumenty, że prezes Get Well Toruń na ostatni mecz dał bilety po 25 złotych. Mniej radykalne głosy też oczywiście są. Jedni przekonują drugich, że kibicem trzeba być na dobre i złe, że przecież odrobienie strat z Częstochowy (tam było 33:57) jest możliwe. Za przykład podaje się ZOOleszcz Polonię Bydgoszcz, która w finale 2.LŻ odrobiła 28 punktów straty z pierwszego meczu z Power Duck Iveston PSŻ Poznań.

Czytaj także: Zengota zapewnia, że z Motoru nie odejdzie

A już tak na marginesie, to rachunki trzeba płacić. W przypadku barażu, gdzie przepisy mówią o niższej stawce za punkt ceny biletów można łatwo obniżyć. Gorzej, gdy takiej możliwości nie ma.

ZOBACZ WIDEO Vaculik zdradza jak wyglądała męska rozmowa Pedersena z Jensenem

Źródło artykułu: