Żużel. GP Polski: Bohaterowie mają głos: Ścieżek do wyprzedzania było mnóstwo

WP SportoweFakty / Jarek Pabijan / Na zdjęciu od krawężnika: Vaculik, Kołodziej, Madsen i Zmarzlik
WP SportoweFakty / Jarek Pabijan / Na zdjęciu od krawężnika: Vaculik, Kołodziej, Madsen i Zmarzlik

To było świetne Grand Prix. Można było wyprzedzać wieloma ścieżkami. Kibice obejrzeli kapitalne widowisko. Cała trójka, która stanęła na podium we Wrocławiu nie miała prawa narzekać. Chwalili przygotowanie toru i atmosferę na trybunach.

- Jestem ogromnie szczęśliwy. Wygrałem po raz pierwszy Grand Prix na polskiej ziemi, poza domowym torem w Gorzowie. Atmosfera na trybunach była rewelacyjna. W ogóle był to znakomity turniej Grand Prix. Ciężko pracowaliśmy na ten sukces. Nie było łatwych wyścigów. Najważniejsze, że zdobyłem sporo punktów do klasyfikacji cyklu. Nie spoglądam na rankingi. Staram się jak najlepiej wykonywać swoją robotę. Cieszę się ze zwycięstwa, ale to Grand Prix to już historia. Spoglądam na kolejną rundę, która odbędzie się w Malilli - powiedział zwycięzca Grand Prix Polski, Bartosz Zmarzlik.

Zadowolony, choć z drugiej strony może lekko niepocieszony trzecim już w tym w tym sezonie drugim miejscem był Martin Vaculik. Słowak jest w ścisłej czołówce klasyfikacji przejściowej cyklu. Do trójki liderów traci zaledwie 2 punkty. - Najważniejsze jest zbieranie punktów. To jest podstawa w rywalizacji w Grand Prix. Zdobyłem ich 15 i mogę być z tego faktu zadowolony. Pewnie, że chciałbym wygrać rundę SGP, a już trzeci raz w tym sezonie jestem drugi. Spróbuję następnym razem, bo koledzy z Bartkiem Zmarzlikiem na czele byli tego wieczora bardzo szybcy - podsumował Vaculik.

Trzecie miejsce na podium zajął Leon Madsen. Duńczyk utrzymał pozycję współlidera cyklu. - To są mistrzostwa świata. Tutaj trzeba w każdym wyścigu dać z siebie sto procent. Nie miałem może najlepszych startów, ale walczyłem na dystansie. Na każdy punkt musiałem się sporo napracować. Czułem świetnie swój motocykl, a że tor był naprawdę znakomicie przygotowany do ścigania, mogłem wyprzedzać, bo było wiele ścieżek, które niosły - podkreślał Madsen. - Pewnie, że chciałbym uciec trochę kolegom w klasyfikacji generalnej cyklu, ale przyjechałem do Wrocławia jako jeden z liderów. Wyjeżdżam w zasadzie na tym samym miejscu. Jestem nadal w ścisłej czołówce i walczę o mistrzostwo świata. O to mi wciąż chodzi - dodał Duńczyk.

Zobacz także: Wielki powrót Grand Prix do Wrocławia
Zobacz także: Bartosz Zmarzlik: Tomasz Gollob mnie natchnął. Zrobiłem jak kazał

ZOBACZ WIDEO Ważne informacje w sprawie Grzegorza Zengoty. Motor chce z nim przedłużyć kontrakt!

Źródło artykułu: