Żużel. Tym razem tor we Wrocławiu był dobrze przygotowany. "Nie mieliśmy żadnych zastrzeżeń"

WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: mecz PGE Ekstraligi we Wrocławiu z kibicami
WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: mecz PGE Ekstraligi we Wrocławiu z kibicami

- Nie mieliśmy żadnych zastrzeżeń, co do toru - powiedział Robert Kempiński o przygotowaniu nawierzchni na Stadionie Olimpijskim we Wrocławiu. Ostatnio dużo się mówiło na ten temat, przez co Betard Sparta Wrocław i jej menedżer otrzymali spore kary.

Przed meczem z truly.work Stalą Gorzów goście i komisarz toru kwestionowali stan nawierzchni na Stadionie Olimpijskim. Ich zdaniem, na cztery godziny przed rozpoczęciem zawodów była ona przygotowana w sposób nieregulaminowy. Wywołało to reakcję PGE Ekstraligi, która nałożyła karę finansową na Betard Spartę Wrocław i menedżera Dariusza Śledzia.

Przy okazji kolejnego spotkania z MRGARDEN GKM-em Grudziądz sytuacja wyglądała zupełnie inaczej. - Tor był normalny. Lekko po dużej był polany wodą, więc poprosiliśmy tylko, aby go nie polewać w trakcie zawodów. To wszystko. Nie mieliśmy żadnych zastrzeżeń - powiedział Robert Kempiński, szkoleniowiec gości.

Czytaj także: Jaka przyszłość czeka Zmarzlika? 

MRGARDEN GKM Grudziądz bardzo dobrze radził sobie na tak przygotowanym torze, bo przez znaczną część spotkania był w bliskim kontakcie z Betard Spartą i miał nawet szansę na odniesienie zwycięstwa na Olimpijskim. Gości z rytmu nie wybiła nawet przerwa spowodowana opadami deszczu.

ZOBACZ WIDEO: Z jakim koniem nie chce się kopać trener Stali

- Myślę, że deszcz i przerwa w zawodach nam nie przeszkodziły. Jak się przegrywa bieg 0:5, a potem w nominowanych dwukrotnie 1:5, to można tylko pomarzyć o zwycięstwie. Nasza druga linia pojechała słabo. Przed nominowanymi Buczkowski i Pawlicki mieli tyle samo punktów, na kogoś trzeba było postawić - dodał Kempiński.

Szkoleniowca grudziądzkiej drużyny zabolał zwłaszcza brak punktu bonusowego. - Bonus to był nasz plan minimum na ten mecz, choć w pewnym momencie wydawało się, że mamy nawet szansę na zwycięstwo. Trudno, jedzie się dalej. Szanse na play-offy nadal są - stwierdził.

Czytaj także: Śledź zmienił koszulkę i uniknął kary 

Kempiński uważa też, że nie popełnił błędu przy ustalaniu obsady biegów nominowanych. - Jakbym w 14. biegu dał szansę Pawlickiemu, a zawiódłby, to znowu byłoby gadanie czemu nie jechał Buczkowski. Taki jest już los trenera. Buczkowski dobrze wyszedł ze startu, a po chwili minęło go dwóch zawodników. Nie wiem czy zmienił jakieś ustawienia w sprzęcie. Zresztą, w ostatnim wyścigu pojechali najlepsi, a też przegrali 1:5 - podsumował.

Komentarze (28)
avatar
Dumny z Krzyża
1.08.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ludzie, opamiętajcie się! Co by się nie wydarzyło to wina Torunia, to jest wręcz chore! Stepniewski jest z Gorzowa, dowalił nam kary pozaregulaminowe (-8 pkt i 1,5 miliona - ci co dawali przed Czytaj całość
avatar
sympatyk żu-żla
1.08.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mam nadzieję e Gorzów utrzyma się w ex lidze,Wrocław jak przyjedzie może też odegrać taką szopkę z torem niech i Gorzów zapłaci i poniesie karę . 
avatar
eddy
1.08.2019
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Autor chyba cos ma z glowa nie tak wciskajac nam kit ze Sparta i jej menago dostali spore kary ! 15-20 tys , to pikus , dla klubu , ktory swoim rajderom miliony placi , nie mowiac o maskaradzie Czytaj całość
avatar
Penhall
1.08.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Szkoda że mocno popadało. Mecz dopiero byłby ciekawy. 
KACPER.U.L
1.08.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Strach już na ten moment coś zgłaszać odnośnie toru po tych liściach z ośmieszeniem się włącznie z klubowych korytarzy Sparty które musieli przytulić Miśki z Centrali z powodu niewiedzy na tema Czytaj całość