Jakub Miśkowiak robi postęp z meczu na mecz. W debiutanckim sezonie na torach PGE Ekstraligi radzi sobie coraz lepiej. Być może duża w tym zasługa Rafała Haja. Człowiek, który przez lata współpracował z Gregiem Hancockiem obecny jest teraz w boksie juniora forBET Włókniarza. - Rafał Haj na pewno dużo pomaga. Podpowiada i daje wskazówki - mówił w rozmowie na antenie Eleven Sports 18-latek.
Siostrzeniec Roberta Miśkowiaka odjechał świetne spotkanie w pojedynku z Get Well Toruń. W wyścigu czwartym przywiózł za plecami Jason Doyle'a, ratując dzięki temu skórę Matejowi Zagarowi. To teoretycznie do Słoweńca, a nie 18-latka należała walka z liderem toruńskiej drużyny. - Podjeżdżam pod taśmę i chcę wygrywać - mówił skromnie Jakub Miśkowiak.
Szkoda, że zdobywając 6 punktów i 2 bonusy, młody zawodnik nie otrzymał czwartego startu w wyścigach nominowanych. Występ należał w nich mu się bardziej niż bezbarwnemu Zagarowi. Na koniec meczu Jakuba Miśkowiaka czekała miła niespodzianka. Głosami kibiców został wybrany Rajderem meczu.
ZOBACZ WIDEO: Stanisław Chomski wie, czego potrzebuje reprezentacja Polski
- Z początku zespół z Torunia jechał bardzo dobrze. Później jako drużyna pojechaliśmy lepiej i odskoczyliśmy. Jeśli chodzi o mój debiutancki sezon w PGE Ekstralidze, nie jest źle. Cały czas pracuję. Szukam w sprzęcie, tak by było jeszcze lepiej. Fajnie byłoby wygrać trzy ostatnie mecze i awansować do play-offów. Cały czas w to wierzymy. Ciężko pracujemy, by zwyciężać - podkreślał w pomeczowej rozmowie w Eleven Sports Miśkowiak.
Zobacz także: Beniaminek postawił się mistrzowi Polski
Zobacz także: Metamorfoza Nielsa Kristiana Iversena