W piątek minęły dwa tygodnie od operacji Tomasza Gapińskiego, który 12 czerwca w Rawiczu doznał wieloodłamowego złamania obojczyka z przemieszczeniem. - Dziękuję doktorowi Mirosławowi Falisowi - mówi żużlowiec Arged Malesa TŻ Ostrovia, którym opiekują się właśnie specjaliści ze szpitala w Ostrowie Wielkopolskim. To tam w piątek miał wyciągane szwy i przechodził konsultację lekarską.
Na razie jeszcze nie wiadomo, kiedy lider Arged Malesa TŻ Ostrovia będzie mógł wrócić do ścigania. - Czekamy. Cały czas czekamy. Lekarze mówili o sześciu tygodniach przerwy od operacji. Na razie nie potrafię powiedzieć, kiedy wrócę. Dużo zależy ode mnie i od tego, jak ten uraz się będzie goił. Ja czuję się dobrze. Lekarze dali mi nadzieję - mówi Gapiński.
- W zasadzie teraz rozpocząłem rehabilitację, bo zdjęto mi szwy. Miałem delikatne ćwiczenia, żeby rozruszać to wszystko. W przyszły czwartek podejmiemy decyzję, co dalej. Muszę przemyśleć to. Porozmawiamy z trenerem i prezesami. Zobaczymy - mówi trochę tajemniczo Gapiński pytany o potencjalny powrót na tor.
Beniaminek z Ostrowa 7 lipca odjedzie bardzo ważny mecz z Unią Tarnów na swoim torze. Kolejne spotkanie w Gnieźnie zaplanowane jest na 28 lipca. Wtedy już całkiem realnie Arged Malesa TŻ Ostrovię powinien wspomóc Gapiński. Trener Mariusz Staszewski za kontuzjowanego lidera swojej drużyny może stosować zastępstwo zawodnika. O ile na torze w Ostrowie ten manewr połowicznie jeszcze daje jakiś efekt, to jednak na wyjazdach beniaminek bez Gapińskiego dużo traci na swoim potencjale.
Zobacz także: Beniaminek bez Tomasza Gapińskiego jest innym zespołem
Zobacz także: Arged Malesa TŻ Ostrovia jest w wyjazdowym dołku
ZOBACZ WIDEO: Dudek to nie Gollob, a trener mu nie pomaga