[b][tag=66287]
Dawid Borek[/tag], WP SportoweFakty: Jak z pana punktu widzenia wyglądała sytuacja z Martinem Vaculikiem? Rywalowi wypruło szprychy, po czym został pan wykluczony. Słusznie?[/b]
Bartosz Smektała, żużlowiec Fogo Unii Leszno: Uważam, że nie powinienem być wykluczony z tego wyścigu. Tam po prostu zrobiło się ciasno. Następnym razem po prostu chyba będę jeździł bez haka... To już historia, ale moje zdanie jest takie, że nie powinienem być wykluczony z biegu.
Przed chwilą był u pana sędzia. Coś powiedział o tej sytuacji czy rozmawialiście na inny temat?
Sędzia powiedział, że nie miał wyjścia.
Pamięta pan sytuację z meczu Get Well - Włókniarz, gdy doszło do identycznego incydentu? Wtedy z biegu wyleciał Miedziński, który przekładając na ten mecz był na miejscu Vaculika. Bliźniacze sytuacje, dwie różne decyzje.
Sędziowie chyba muszą robić na przemian, żeby każdy był zadowolony. Raz wykluczy jednego, raz drugiego.
ZOBACZ WIDEO: Tuner o nienaturalnie szybkich i łamiących prawa fizyki zawodnikach
Być może ten bieg można by powtórzyć w czterech, ale na to nie pozwalają przepisy. Takich sytuacji jest przecież wiele, nie tylko w PGE Ekstralidze. Można by pomyśleć nad zmianą regulaminu i nie mówię tego dlatego, że ja teraz jestem poszkodowany, tylko ogólnie. Chodzi o to, żeby nie zabijać sportu. To na pewno była trudna sytuacja do oceny przez sędziego. Cokolwiek teraz powiem, to i tak to nic nie zmieni.
Zobacz też: Żużel. Nie ma mocnych na Fogo Unię Leszno! Zobacz tabelę i statystyki PGE Ekstraligi
W tej sytuacji jechał pan z przodu, przed Vaculikiem. Widział pan napędzającego się Słowaka, chciał go pan zablokować? W telewizyjnych powtórkach było widać, że miejsca pod bandą jeszcze trochę było.
Musiałbym to na spokojnie przeanalizować. Na pewno swój tor jazdy zmienił Norbert Krakowiak, jego motocykl trochę pociągnęło. Ale to jest żużel, takie rzeczy się zdarzają. Nie uważam, że przez taką sytuację powinienem być wykluczony z biegu. Tak jak mówię: dużo mógłbym powiedzieć, ale to i tak już nic nie zmieni.
Generalnie to nie był pana dzień. Bieg młodzieżowy nieudany, tylko dwa punkty...
Nie możemy mówić, że nieudany.
Ale jednak wszędzie jest pan faworytem.
Faworyci potrafią zawodzić. Nie ma tak, że wyjeżdżasz do wyścigu i jesteś faworytem. W tym roku tak nie jest. Raz ktoś jedzie dobrze, raz gorzej. Nie wywieram na sobie presji, że coś muszę. Zresztą nie słyszę też od ludzi, którzy mnie otaczają, że muszę wygrywać bieg młodzieżowy. Jestem sportowcem, wiem, na czym polega żużel. Uważam, że dziś ten sport jest na bardzo wysokim poziomie, każdy ma dobry sprzęt, każdy może wygrywać.
Po tym wyścigu po prostu szykowałem się do kolejnego biegu. Zmieniłem ustawienia w motocyklu, bo nie do końca byłem z nich zadowolony i jechałem dalej.
Zobacz: Żużel. Falubaz - Unia: "Mecz na żyletki to mało powiedziane" (komentarze)
To jeszcze słówko o samym meczu. Fogo Unia goniła, goniła, aż w końcu dogoniła Stelmet Falubaz. Zaskoczenia, że to spotkanie na stylu, na pewno nie było, bo jednak obie drużyny typowane są do play-off, a być może nawet do finału ligi.
Z naszego punktu widzenia to był bardzo ciężki mecz, bardzo wyrównane zawody. Gratulacje dla drużyny z Zielonej Góry, bo też pojechała świetnie. Co prawda przegrała, ale mecz na pewno musiał się podobać.