Żużel. Andrzej Lebediew: Fajfer powinien uczyć się szacunku do rywala od Hancocka

WP SportoweFakty / Sebastian Maciejko / Na zdjęciu: Andrzej Lebiediew
WP SportoweFakty / Sebastian Maciejko / Na zdjęciu: Andrzej Lebiediew

Andrzej Lebediew, pomimo dwucyfrowej zdobyczy punktowej, nie może zaliczyć meczu w Gnieźnie do udanych. Portfel Łotysza po tym meczu uszczuplił się o kwotę 500 złotych po tym, jak ujrzał żółtą kartkę od arbitra. - To jazda Fajfera była nie fair.

Andrzej Lebiediew został ukarany żółtą kartką przez sędziego Grzegorza Sokołowskiego za niesportowe zachowanie. Było to pokłosie sytuacji z biegu dziesiątego, kiedy to Łotysz zaciekle atakował Oskara Fajfera. Wychowanek Startu Gniezno uniemożliwił ataki rywala dwukrotnie. Najpierw zamknął mu drogę przy ogrodzeniu na przeciwległej prostej pierwszego okrążenia, a później powtórzył ten wyczyn na ostatnim kółku. Łotysz po ukończonym wyścigu zaczął machać rękami w kierunku wieżyczki sędziowskiej. Fakt ten nie spodobał się arbitrowi, który postanowił bardziej dotkliwe ukarać Lebediewa niż Fajfera.  Reprezentant gospodarzy dostał, bowiem tylko upomnienie za stworzenie niebezpiecznej sytuacji na torze.

CZYTAJ TAKŻE: Andrzej Lebiediew kipiał ze złości. Otrzymał żółtą kartkę na ochłodę

- Nie wiem za co dostałem tą kartkę. Chciałem zwrócić sędziemu tylko uwagę na to, że nie są respektowane ustalenia poczynione podczas narady. Mieliśmy jeździć fair, a do takich zasad nie dostosował się mój kolega (dop. Oskar Fajfer). Jeżeli chodzi o pierwszą sytuację, kiedy spychał mnie pod płot to nie mam pretensji. Byłem bardziej z tyłu i to ja wsunąłem koło za niego, które on potrącił. Za drugim jednak razem, to ja byłem pół motocykla między nim a bandą, a on zepchnął mnie do płotu. Noga spadła mi z haka, zresztą tą część motocykla mam zagiętą na dowód tego jakie to uderzenie było mocno. Jazda Oskara była nie fair, nie zostawił mi miejsca - skomentował IME z 2017 roku.

CZYTAJ TAKŻE: Wadim Tarasienko: Baraże są chyba nieuniknione. Po prostu daję d***

Andrzej Lebediew nie ukrywał, że ma żal o to jaki styl jazdy wybrał Oskar Fajfer. - Starty lis Greg Hancock zawsze zostawiał miejsce rywalom. Miał szacunek do przeciwników i nikomu nie chciał zrobić krzywdy. W tej sytuacji Oskar był wolniejszy ode mnie i ewidentnie chciał to zwycięstwo dowieźć. Wydaje mi się, że trzeba szanować innych, a nie po trójki zmierzać po trupach - zakończył Lebediew.

ZOBACZ WIDEO Łaguta na ostatnich metrach uratował remis! Kronika 7. kolejki PGE Ekstraligi

Źródło artykułu: