PGE Ekstraliga: Speed Car Motor - MRGARDEN GKM: u gości nie ma do czego się przyczepić. Bojaźń o Lamberta (taktyka)

WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: Artiom Łaguta na prowadzeniu
WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: Artiom Łaguta na prowadzeniu

- Obawiam się o postawę Lamberta. Jest niepewny na tę chwilę. Z drugiej strony mam wątpliwości, czy ZZ-etka za Łagutę zrekompensują straty punktowe wynikające z jego absencji - zastanawia się Marian Maślanka.

Marian Maślanka, były prezes Włókniarza Częstochowa przeprowadził dla nas analizę spotkania Speed Car Motor Lublin - MRGARDEN GKM Grudziądz.

Skład MRGARDEN GKM Grudziądz 1. Antonio Lindbaeck, 2. Kenneth Bjerre, 3. Krzysztof Buczkowski, 4. Artiom Łaguta (Z/Z), 5. Przemysław Pawlicki, 6. Patryk Rolnicki, 7. Marcin Turowski.

Nie mam wątpliwości, że czeka nas zacięty mecz, który może pójść w każdą stronę. Uraz i absencja Łaguty oznacza, że z pewnego numeru pięć jest przesunięty na czwórkę, aby jak najlepiej operować ZZ-etką. W moim odczuciu nie dało się w tym momencie lepiej skomponować składu grudziądzan. Pod trójką jest Krzysztof Buczkowski, co oznacza, że przez większość meczu powędrują do niego wszyscy żużlowcy desygnowani z przepisu o zastępstwie zawodnika. Taka taktyczna zagrywka daje spore szanse na pokaźne zdobycze.

W czwartej serii, po zmianie par Buczkowski dołączy zapewne do Przemysława Pawlickiego. Rozwiązanie wygląda na najbardziej optymalne. Obaj świetnie prezentowali w się w przedsezonowych zawodach i przy wyniku na styku taki strzał złożony z dwóch teoretycznie najpewniejszych zawodników przed biegami nominowanymi może być na wagę złota.

ZOBACZ WIDEO Przemysław Pawlicki nie będzie dzwonił do trenera i prosił o dziką kartę

Czytaj także: Biletowe szaleństwo ogarnęło Lublin

Rosjanin jest zawodnikiem, któremu przed meczem w ciemno można przypisać około dwunastu punktów. Czy zawodnicy występujący z ZZ-etki zrekompensują tę stratę? Wyciągnąć z tego chociaż dziesięć oczek byłoby już wspaniałą rzeczą. Nie chcę być złym prorokiem, ale obawiam się, że będzie to karkołomne zadanie.

Trener Kempiński postanowił wypuścić na pierwszy ogień Lindbaecka od krawężnika i Bjerre bliżej bandy. W Lublinie jest świetny tor dla "startowców". Trudno się na nim wyprzedza, co by preferowało ustawienie z Duńczykiem z pól wewnętrznych. Rozumiem jednak Roberta. Kenneth jest żużlowcem niezwykle doświadczonym i żaden numer nie powinien robić na nim wrażenia. W sparingach dało się zauważyć, że jest szykowany do tandemu z czarnoskórym Szwedem. Kenio naprawdę ogarniał tę niewdzięczną dla wielu dwójkę. Padł trochę ofiarą swoich dobrych punktów więc skoro układ się sprawdził, nie było sensu wprowadzać w niego korekt. Wniosek jest prosty. Kempiński uważa, że to Lindbaeck dorówna Kennethowi, a nie odwrotnie.

Skład Speed Car Motor Lublin: 9. Mikkel Michelsen, 10. Paweł Miesiąc, 11. Robert Lambert, 12. Dawid Lampart, 13. Andreas Jonsson, 14. Wiktor Trofimow jr, 15. Wiktor Lampart W.

Słyszałem, że ze względu na niepewną aurę potyczka będzie mieć status zagrożonej i siłą rzeczy sprawy torowe zejdą na drugi plan. W końcu w przygotowanie nawierzchni i tak zaingeruje komisarz. To nawet lepiej. Zajmijmy się zatem aspektami czysto sportowymi. Ze szczególną uwagą będę się przypatrywał parze Lambert-Lampart. Kontuzja Grzegorza Zengoty i brak możliwości skorzystania do szóstej kolejki z Grigorija Łaguty sprawił, że trochę z musu Robert został przesunięty do podstawowego zestawienia. Walory łatacza dziur w postaci rezerwowego zostają nie tylko odebrane jemu, ale również całej ekipie Motoru. Nie będzie bowiem puszczany w bój w dowolnym momencie, lecz "przytrzyma" go rozpiska.

Przypuszczam, że to będzie ten języczek u wagi gospodarzy. Lambert nie błysnął do tej pory niczym szczególnym. Polska to nie Anglia, a skoro u siebie w kraju pojechał słabo, znajdujemy powód do lekkiego zmartwienia. Wygląda to trochę tak jakby nie był jeszcze do końca "poukładany". Druga para urasta więc do miana małej kopalni punktów gości, na której można budować przewagę.

Mocną pozycję ma Mikkel Michelsen. Pod przymusową nieobecność starszego Łaguty na drugiego lidera powinien wyrosnąć Andreas Jonsson. Przynajmniej tego się od niego wymaga i oczekuje. Głowa w tym trenera Macieja Kuciapy żeby znaleźć trzeciego do brydża. Wówczas szanse na osiągnięcie korzystnego rezultatu znacznie wzrosną. Chyba nie pomylę się jeśli w klubie beniaminka, te myśli krążą wokół Brytyjczyka.

Fantastycznie, że na trybunach zasiądzie komplet kibiców. Oni potrafią pociągnąć swój zespół do rzeczy nadludzkich, takich których nikt by się nie spodziewał. W tym także upatruję delikatnego handicapu lublinian. Teraz głowa w tym Lamparta i Miesiąca, aby się nie spalić.

Czytaj także: Koledzy nie zastąpią Łaguty. Jego brak to olbrzymi cios

Silnym punktem będzie formacja młodzieżowa. Widzę tutaj jeden ważny aspekt. Juniorzy Motoru kończą swoje starty praktycznie w pierwszej części zawodów, podczas gdy ci grudziądzcy są rozrzuceni po cały programie. Lampart i Trofimow nie dość, że doskonale poznali tor na treningach, dzięki częstym biegom w początkowej fazie meczu, lepiej i szybciej poznają panujące warunki na owalu. Ewentualna, niezła postawa pozwoli im na zastąpienie słabiej radzących sobie kolegów z numerów seniorskich. To jest ta wartość dodana ekipy lubelskiej, która może przeważyć na koniec.

Pamiętajmy jednak, że Patryk Rolnicki nie wypadł sroce spod ogona. W tym przypadku mamy do czynienia z juniorem ukształtowanym i otrzaskanych na torach ekstraligowych. Twierdzę, że nastolatkowie Motoru nie będą mieli z nim łatwej roboty, biorąc pod uwagę nie tylko bieg młodzieżowym. Idąc tym tropem nie spodziewałbym się podwójnej wygranej w drugiej gonitwie. Abstrahując już od tego, że sporo wagi przywiązujemy właśnie do wyścigu z udziałem żużlowców do lat 21, który w naszym mniemaniu odciska spory wpływ na dalszą część spotkania.

Źródło artykułu: