Po tym, jak wiek juniorski zakończyli Sebastian Niedźwiedź i Alex Zgardziński, naturalnym kandydatem do zostania liderem formacji młodzieżowej Falubazu Zielona Góra został Mateusz Tonder. Ten jest gotowy na przejęcie pałeczki i mówi wprost: czuję się pewniakiem do ligowego składu.
- Myślę, że klub na mnie postawi i albo z Norbertem Krakowiakiem, albo z Damianem Pawliczakiem, będę jeździł biegi juniorskie w PGE Ekstralidze. Wszystko zweryfikuje jednak na tor, bo gorszy sprzęt czy kontuzja może zepsuć plany. Na razie nie chcę więcej mówić, ale jeśli wszystko się poukłada, uzupełnię ligowy skład. Mentalnie czuję się gotowy. Zachowuję spokój, ale jednocześnie mam wiele motywacji, by zdobywać jak najwięcej punktów - mówi nam Mateusz Tonder.
Czytaj także: 10 Years Challenge. W Falubazie znów nowe otwarcie. Tak, jak dekadę temu
"Zrozumiał, że nie jest gwiazdą" - to słowa Radosława Walczaka, pod którego okiem Tonder przygotowuje się do sezonu (czytaj więcej TUTAJ). Co na to sam zainteresowany? - Nie czułem się gwiazdą, ale może tak to właśnie widział trener Walczak. Ja zachowuję się normalnie, jestem skromnym chłopakiem. Myślę, że wiele osób tak o mnie powie. Po prostu staram się wykonywać swoją robotę, a nie gwiazdorzyć - wyjaśnia.
Treningi pod okiem Walczaka są mocne jak nigdy dotąd. A wszystko po to, by nadchodzące rozgrywki były dla juniora Falubazu Zielona Góra przełomowe. - Nie ukrywam, że nie ma lekko. Jestem z trenerem sam na sam, nie ma odpuszczania, ale sam z siebie chcę się dobrze przygotować, by nie zawieść kibiców, zarządu i kolegów z drużyny. Chcę zdobywać punkty - podkreśla.
Zobacz także: Zgrupowanie Falubazu Zielona Góra w Szklarskiej Porębie (galeria)
Kolejną ze zmian u Tondera jest przejście na kontrakt zawodowy. To ważny krok w jego żużlowej karierze. - Mam swój team, swój warsztat, swój sprzęt. To na pewno duży obowiązek, ale na nowy sezon musiałem zrobić taki krok, by się usamodzielnić. Myślę, że to się sprawdzi i będzie tylko lepiej - tłumaczy Tonder.