Nowy system w Grand Prix nie zabije emocji. Phil Morris odpowiedział na zarzuty kibiców

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / SGP. Fredrik Lindgren kontra Niels Kristian Iversen
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / SGP. Fredrik Lindgren kontra Niels Kristian Iversen

- To nie będzie jak F1, gdzie pozycja startowa daje ogromną przewagę - twierdzi Phil Morris. W ten sposób Brytyjczyk odniósł się do nowego systemu wybierania numerów startowych w Speedway Grand Prix.

W tym artykule dowiesz się o:

Kibice bardzo szybko zareagowali na zmiany w cyklu Speedway Grand Prix. Od tego roku w piątki rozgrywane będzie coś na wzór sesji kwalifikacyjnej. Żużlowiec, który uzyska najlepszy czas, będzie mógł jako pierwszy wybrać numer startowy na sobotni turniej.

Iversen chce walczyć o czołowe lokaty w Grand Prix. Czytaj więcej! 

Niektórzy fani obawiają się, że pogłębi to dysproporcje pomiędzy najlepszymi i najgorszymi zawodnikami w cyklu. Czołówka będzie bowiem stawiać na numery, które gwarantują lepsze pola startowe.

Z takimi zarzutami nie zgodził się Phil Morris. "To nie będzie przypominać Formuły 1, gdzie pozycja startowa daje ogromną przewagę. Ten system będzie bardziej jak zawody motocrossowe MXGP, gdzie również zawodnicy mają prawo wyboru bramki od 1 do 40" - napisał na Twitterze dyrektor cyklu SGP.

Rewolucja w Grand Prix. Czytaj więcej! 

Warto zwrócić uwagę na to, że od tego roku część spotkań w piątki rozgrywać będzie też PGE Ekstraliga. W tej sytuacji zawodnicy będą omijać piątkowe treningi przed turniejem Grand Prix. Postawią się tym samym w niekorzystnej sytuacji, bo nie będą mogli wybierać numerów startowych.

ZOBACZ WIDEO Ważna rola ojców w żużlowych teamach. Zmarzlik i Janowski zdradzają szczegóły

Źródło artykułu: