Gabriel Waliszko. Z drugiej strony ekranu: O tych, co znajdują własne szczęście (felieton)

WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Na zdjęciu: Greg Hancock i Tomasz Gollob. Turniej Asy dla Golloba.
WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Na zdjęciu: Greg Hancock i Tomasz Gollob. Turniej Asy dla Golloba.

Są takie aktywności czy zajęcia, które pomagają człowiekowi w nowym życiu. W przypadku Rafała Wilka był rower, u Krzysztofa Cegielskiego działalność menedżersko-medialna, a u Tomasza Golloba widać jeszcze coś innego.

Z drugiej strony ekranu to cykl felietonów Gabriela Waliszki, dziennikarza nSport+.

***

W weekendowym wywiadzie dla nc+ mistrz pokazał, że forma rośnie. To był zupełnie inny Tomek niż choćby wiosną 2018 roku, kiedy spotkaliśmy się w szpitalu. Wtedy ból rysował się na twarzy, a nadzieja nie była najmocniejszą stroną legendy polskiego żużla. Minęło jakieś dziewięć miesięcy i jakby w najszybszego żużlowca 2010 roku wstąpiło nowe życie. I to jest świetna wiadomość.

Można się tylko domyślać, bo Tomek nakazuje cierpliwość, co będzie działo się dalej i jakie role w najbliższej przyszłości są dla niego przyszykowane. Związki z ukochaną Polonią czy dzielenie się swą ogromną wiedzą z żużlowym światem mogą okazać się strzałem w dziesiątkę. Żużel jego potrzebuje, a on bez żużla też nie wyobraża sobie funkcjonowania w nowej formule.

Cierpienie wielkiego mistrza. Polski żużel potrzebuje Tomasza Golloba.

Popatrzmy na tych, którzy mieli motocyklowe przygody tak duże, że musieli całkowicie zmienić swe przyzwyczajenia, sposób funkcjonowania czy czerpania radości z codziennych aktywności. Taki na przykład Rafał Wilk chwilę szukał zanim znalazł nową drogę na nowym etapie życia. Kręciliśmy wiele wspólnych reportaży i odbyliśmy mnóstwo rozmów, w których za każdym razem przewijała się pasja do jazdy na... rowerze i nartach. Odnalezienie tej handbike'owej latem i śnieżnej zimą przestrzeni dało Rafałowi nowe bodźce i dużo frajdy w powypadkowej rzeczywistości.

Długie lata codziennej harówki dały efekty Krzyśkowi Cegielskiemu. Lekarze mieli twierdzić, że się nie da, a tymczasem Cegła udowodnił, że chcieć to móc. Dwa kółka zamienił w samodzielne poruszanie się, możliwe nawet na dystansie stadionowych kilometrów przebytych w poszukiwaniu komentatorskiego stanowiska czy pokonanych w celu przekazania cennych rad i wskazówek dla ścigających się w lewo. Ognisko domowe, które rozpalił dookoła siebie, może optymizmem rozgrzać niejednego życiowego pesymistę. Wielki wyczyn i duża klasa. Takiej determinacji i efektów trzeba życzyć każdemu szukającemu własnego szczęścia. Na każdym etapie życia.

Gabriel Waliszko, dziennikarz nc+

ZOBACZ WIDEO Marcin Majewski: Tomek Gollob budzi się do życia

Źródło artykułu: