Maciej Kmiecik, WP SportoweFakty: Podczas prezentacji drużyny padło wiele różnych deklaracji o celach Arged TŻ Ostrovia od utrzymania przez play-offy, a nawet finał. A jaki pana zdaniem jest realny cel, o jaki walczyć będzie pana nowy klub?
Tomasz Gapiński: Zawsze powtarzam, żeby przed sezonem nie napompować tego balonika za mocno. Każdy z nas na pewno będzie starał się jeździć jak najlepiej, tak żeby za tym poszedł wynik drużyny. Na razie spokojnie podchodźmy do tego wszystkiego. Do ligi jeszcze daleko. Trener Mariusz Staszewski przygotował nam świetny plan sparingów z drużynami z PGE Ekstraligi. Będziemy mieli odpowiednie przetarcie i przygotowanie do sezonu. Powtarzam raz jeszcze, nie pompujmy oczekiwań i nie zapowiadajmy nie wiadomo czego, żebyśmy wszyscy nie byli później rozczarowani.
[b]
Lepiej się pozytywnie zaskoczyć niż rozczarować, tym bardziej, że Arged TŻ Ostrovia to beniaminek...[/b]
W poprzednim sezonie beniaminkowie Nice 1. LŻ zawojowali rozgrywki. My będziemy starali się zrobić to samo, ale bez jakiegoś nadmiernego pompowania oczekiwań. Postaramy się, by wszyscy kibice, którzy tak licznie przyszli na naszą prezentację byli zadowoleni. To ważne, że kibice już teraz są z nami, ale nie obiecujmy im złotych gór. Każdy zespół z Nice 1. LŻ chce jechać w play-offach. My także.
A nikt nie chce spaść z tej ligi...
Dokładnie. My się skupimy przede wszystkim na tym, żeby zwyciężać przede wszystkim w Ostrowie i to najlepiej jak najwyżej, żebyśmy mogli walczyć w rewanżach o punkty bonusowe. Według mnie dla nas będzie to kluczowe. Trzeba zwyciężać na swoim torze. Oczywiście na wyjazdy nie pojedziemy oddać meczów bez walki. Jak uda się gdzieś wygrać, będzie to tylko wartość dodana dla naszej drużyny.
Co pan pomyślał, kiedy zobaczył pan tylu kibiców na prezentacji?
Nie ukrywam, że byłem pozytywnie zaskoczony. To pokazuje jaki ogromny potencjał jest w kibicach w tym mieście. Mam nadzieję, że stadion będzie się też tak wypełniał. Zrobimy wszystko, by przyciągnąć kibiców na stadion, a możemy to osiągnąć tylko zwycięstwami. Taki jest zatem nasz plan - wygrywać u siebie i zapełniać trybuny.
Przygotowania ruszyły już pełną parą?
Fizyczne już ruszyły. Kondycja musi być, bo sezon łatwy nie będzie. Pod względem sprzętowym jeszcze trochę czekamy. Na początku stycznia w firmie panów Jana i Andrzeja Garcarków planowane jest spotkanie z jednym z tunerów, który przygotowywać będzie przygotowywał nam silniki do nowego sezonu.
Zagraniczny tuner będzie przygotowywał panu silniki czy może postawi pan na krajowego fachowca?
Krajowy, ale zagraniczny też pozostanie, czyli Anton Nischler, u którego przygotowywałem mój sprzęt dotychczas. Nowe jednostki będą od polskiego tunera.
Może pan zdradzić, od którego?
Najlepszego, więc każdy może sobie dopowiedzieć, o kogo chodzi.
ZOBACZ WIDEO "Podsumowanie Tygodnia". Arkadiusz Milik z piekła do nieba. "To zawodnik na mocną czwórkę"