Marek Cieślak: Falubaz miał skład jak Włókniarz. Nie wyszło, bo się źle rządzili

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Marek Cieślak
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Marek Cieślak

- Moim okiem skład Falubazu był porównywalny do składu Włókniarza - uważa Marek Cieślak. Różnica była taka, że Falubaz skończył sezon w barażu, a forBET Włókniarz w play-off. Przyczyna? - Źle się rządzili - mówi trener o swoim byłym pracodawcy.

Przed tegorocznym sezonem w Falubazie doszło do rewolucji. Z drużyny odeszli liderzy: Jarosław Hampel i Jason Doyle, a w listopadzie niespodziewanie Zieloną Górę opuścił też Marek Cieślak. Utytułowany trener przeniósł się do macierzystego forBET Włókniarza Częstochowa, którego doprowadził do fazy play-off. Falubaz zaś do końca drżał o ligowy byt, ratując PGE Ekstraligę dopiero w barażu.

Cieślak uważa, że z zielonogórskiego zespołu można było wykrzesać więcej. - Moim okiem skład Falubazu był porównywalny do składu Włókniarza. Byli przecież Dudek, Protasiewicz, Jepsen Jensen, Zengota, do tego nie najgorsi juniorzy. Dlaczego nie wyszło? Bo się źle rządzili. Taka jest moja opinia - twierdzi Cieślak w rozmowie z "Radiem Zielona Góra", dodając, że w forBET Włókniarzu też nie miał kadry bez wad. Zawiódł przecież Tobiasz Musielak, na dobrą sprawę nie było też wsparcia od drugiego juniora.

Po ostatnim meczu forBET Włókniarza Cieślak, na antenie nSport+, powiedział, że nie wie czy nadal będzie prowadzić częstochowski zespół, bo nie może dogadać się z władzami klubu. Wypowiedź ta zszokowała szefostwo Lwów. Konflikt został zażegnany następnego dnia, a trener wyjaśnił, że jego słowa zostały źle zinterpretowane.

- To były bzdury. Pracuję w Częstochowie, przed rokiem podpisałem umowę na dwa lata. Nie powiem, że wszystko jest w porządku, bo tak jak w każdym klubie są problemy. Moje kłopoty związane są nie z prowadzeniem drużyny, a z innymi sprawami, które mi się nie podobają. W mojej wypowiedzi podkreśliłem tylko, że chcę poprawić stosunki z moimi pracodawcami, bo te nie są najlepsze. Chciałem sprowokować moich szefów do szczerej rozmowy, co robią źle. To są ludzie, którzy w żużlu są od niedawna, a nie bardzo chcą słuchać. Nie chcę odejść z Włókniarza. Chcę tylko, by było normalnie, nic więcej - wyjaśnia Cieślak.

ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga 2018: finał Fogo Unia Leszno - Cash Broker Stal Gorzów