[tag=858]
[/tag]Falubaz, za sprawą wygranego meczu o życie z Grupą Azoty Unią Tarnów, przedłużył swoje szanse na utrzymanie w PGE Ekstralidze. O ligowy byt zielonogórzanie pojadą w barażu z ROW-em Rybnik, którego pierwsza odsłona odbędzie się już w niedzielę przy Wrocławskiej 69.
- To jeden z najważniejszych meczów w ostatnich latach, podobnie jak spotkanie z Unią Tarnów. Wiadomo, że wielkim wydarzeniem jest finał PGE Ekstraligi, ale przegrany co najmniej zdobywa srebrne medale. Tutaj stawką dwumeczu z ROW-em jest byt w gronie ośmiu najlepszych drużyn w Polsce. Zdajemy sobie z tego sprawę. Klub i drużyna są zmobilizowani, co nie oznacza, że wprowadzamy zbytnią nerwowość i "napinkę" - mówi Kamil Kawicki, członek zarządu Falubazu.
Zielonogórzanie w barażowym dwumeczu mocno liczą na młodzieżowców - Sebastiana Niedźwiedzia i Mateusza Tondera. Ten po kontuzji wrócił już do żużla, a w niedzielę pojedzie pierwszy mecz po dłuższej przerwie. - Z nogą jest już znaczna poprawa, nie odczuwam żadnych skutków kontuzji, ale cały czas staram się nad nią pracować - tłumaczy Niedźwiedź.
Faworytem barażu będzie Falubaz, jadąc nawet bez kontuzjowanego Patryka Dudka. ROW nie będzie jednak bez szans. - Nie możemy lekceważyć żadnego przeciwnika. Przed nami dwa bardzo ważne mecze. W zespole panuje pełna mobilizacja, by Ekstraliga była po naszej stronie. Przede wszystkim będziemy musieli zbudować przewagę na swoim torze - zaznacza Niedźwiedź.
Początek niedzielnego meczu w Zielonej Górze o godzinie 15:30.
ZOBACZ WIDEO:#dziejesiewsporcie: Kawał mięcha na stół. Szpilka i Borek rozliczyli zakład
Do zobaczenia w EL. Powodzenia.