Strzał w dziesiątkę PGE Ekstraligi. Leszno spokojne o tor

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu od lewej: Piotr Pawlicki, Janusz Kołodziej
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu od lewej: Piotr Pawlicki, Janusz Kołodziej
zdjęcie autora artykułu

Spora fala krytyki wylała się w komentarzach po decyzji o przełożeniu finału. Niedziela pokazała jednak, że szans na rozegranie meczu w pierwszym terminie nie było żadnych. W Lesznie są spokojni o przygotowanie toru na sobotni finał.

Około godziny 16.00 w niedzielę rozpadało się nad Lesznem. Opady trwały do późnych godzin nocnych, a ich największa intensywność pojawiła się właśnie w porze rozpoczęcia meczu. Jeśli dołożyć do tego silny wiatr okazuje się, że lepszej decyzji PGE Ekstraliga podjąć nie mogła. Nawet ściągnięcie plandeki z Wrocławia na nic by się zdało.

Niedzielne opady były spore i trwały kilka godzin. Do tego trzeba wspomnieć, że temperatura w nocy spadła poniżej 10 stopni Celsjusza. Nastała jesień i prognozy na nadchodzący tydzień nie porywają. Na szczęście dużych deszczów synoptycy nie przewidują (drobne opady w poniedziałkowe popołudnie, ale reszta tygodnia już sucho). Straszyć może niska temperatura w nocy. Prognozy mówią, że z wtorku na środę słupki rtęci mogą pokazać zaledwie 4 stopnie powyżej zera.

Pomimo tak niekorzystnych prognoz temperaturowych w Lesznie są spokojni o przygotowanie toru. - Ważne, że ma nie padać - zapewniają. W zasadzie najlepszym tego potwierdzeniem jest fakt, że po sporych niedzielnych opadach w poniedziałek na tor wyjechała szkółka Fogo Unii. Obawy mogą mieć jednak fani, bo prognoza temperaturowa na czas sobotniego finału nie przekracza 10 stopni. Warto będzie zabrać grubą kurtkę.

ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga 2018: półfinał Fogo Unia Leszno - Betard Sparta Wrocław

Źródło artykułu: