Stal Gorzów na finansowym plusie. Czy sprowadzą gwiazdę? Prezes zdradził plany na okres transferowy

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik przybija piątkę Martinowi Vaculikowi
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik przybija piątkę Martinowi Vaculikowi

Jeśli Cash Broker Stal Gorzów nie zdobędzie w niedzielę złota, to i tak będzie mogła mówić o wielkim sukcesie, zwłaszcza pod względem finansowym. Klub wydał mniej i zarobił więcej. Czy kibice mogą się zatem spodziewać głośnych transferów?

Po odejściu Nielsa Kristiana Iversena i Przemysława Pawlickiego oraz ich zastąpieniu Szymonem Woźniakiem budżet gorzowskiego klubu uległ zmniejszeniu o milion złotych w porównaniu z sezonem 2017. Co jest jednak najważniejsze, wartość sportowa zespołu się nie pogorszyła. Cash Broker Stal wjechała do finału PGE Ekstraligi i dzięki temu zarobi ponad 500 tysięcy złotych więcej niż przed rokiem.
Nie ma żadnych wątpliwości, że gorzowianie i tak są już wygranymi tego sezonu.

Mogłoby się wydawać, że finansowy sukces teoretycznie otwiera przed klubem nowe możliwości w najbliższym okresie transferowym. - Od razu chcę jednak uprzedzić, że szastania pieniędzmi nie będzie - daje wyraźnie do zrozumienia prezes Ireneusz Maciej Zmora.

- Rewolucji w składzie nie planujemy. Skupimy się na utrzymaniu potencjału, który w tej chwili posiadamy. Rozmowa o konkretnych nazwiskach nastąpi po ostatnim meczu w Lesznie - dodaje szef gorzowskiego klubu. Zmora konkretów nie zdradza, ale kosmetyczne zmiany w Stali z pewnością nastąpią. Dlaczego? W klubie cały czas pamiętają, co wydarzyło się po mistrzowskim sezonie 2014. Drużyna pozostała w niezmienionym składzie i w kolejnych rozgrywkach miała ogromne problemy. W efekcie nie awansowała nawet do play-off.

- Przypomnę o jeszcze jednej rzeczy. Od wielu lat skupiamy się na tym, żeby żużlowe gwiazdy u nas wychowywać, a nie je do nas sprowadzać - dodaje prezes. To jasno pokazuje, że Cash Broker Stal, tak jak w poprzednich okresach transferowych, będzie uważnie obserwować rynek i czekać na pojawienie się okazji. Gorzowianie od dłuższego czasu nie wybierają oczywistych kierunków, czego dowodem są choćby transfery Nielsa Kristiana Iversena czy Krzysztofa Kasprzaka.

ZOBACZ WIDEO Marcin Majewski, nSport+: Trochę żałuję, że w piątce nominowanych nie ma Gruchalskiego

Wyjątkiem był w zasadzie jedynie Martin Vaculik. W tym przypadku Stal jednak w pewnym sensie również skorzystała z okazji, bo Słowak niezbyt dobrze czuł się w Get Well Toruń. Podobnie było zresztą ubiegłej zimy z Szymonem Woźniakiem, który chciał zmienić otoczenie i odejść z Betard Sparty Wrocław. Teraz taktyka gorzowian będzie podobna.

- Nie będę mówić, za jakie pieniądze zbudujemy zespół. Mogę jedynie potwierdzić, że naszą ambicją przed każdym sezonem jest zmontowanie składu, który pozwala wierzyć w awans do fazy play-off. Nic się w tej kwestii nie zmieni. Chcemy fundować kibicom rozgrywki, które trwa do końca września - podsumowuje Zmora.

Źródło artykułu: