Wychowanek rybnickiego klubu zawodził trochę w ostatnim czasie, ale przełamał się w najważniejszym momencie sezonu. Po meczu nie mógł opędzić się od kibiców ROW-u Rybnik. Pod wrażeniem Larsa Skupienia był także prezydent Rybnika, Piotr Kuczera. Junior otrzymał również nagrodę od prezesa klubu, Krzysztofa Mrozka, który pozwolił swojemu podopiecznemu na przejażdżkę quadem po rybnickim torze. Jak się okazuje, recepta na tak świetny wynik młodzieżowca była dosyć prosta.
- Ostatnie mecze nie wychodziły mi najlepiej. Stwierdziłem, że do tego finału muszę zupełnie inaczej podejść. Jakby to powiedzieć, miałem to gdzieś, czy zrobię jeden czy dziesięć punktów. Po prostu chciałem podjechać pod taśmę i chciałem jechać tak, jak robiłem to na treningach. Nie patrzyłem na moją zdobycz, a chciałem się bawić jazdą. Chyba to wyszło. Do tego mój wujek (Eugeniusz Skupień - przyp. red.) zrobił świetną robotę, bo mi dobrze silniki spasował. Było twardziej, ale ogólnie tor dla każdych był ten sam - powiedział Lars Skupień.
Przez długi czas Skupień nie mógł sobie także poradzić ze startami. Często notował dotknięcia taśmy. Ten problem wydaje się być wyeliminowany. - To właśnie też chodzi o tą głowę. Ostatnio jak zjeżdżałem z toru, to nie wiedziałem w ogóle, co się ze mną działo. Mechanicy i trener mówili mi, że tam źle jechałem albo tam popełniałem błąd, a ja byłem zdezorientowany. Teraz w niedzielę startowałem na luzie. Głowa zadziałała - dodał.
Junior przyznaje, że domowy tor Speed Car Motoru nie za bardzo mu odpowiada, ale będzie chciał pojechać równie dobrze, co w pierwszym meczu finałowym. - Lublin jest w tym roku bardzo mocny i nie bardzo wiemy, czego możemy się tam spodziewać. Zrobiliśmy przewagę i musimy jej pilnować w tym meczu rewanżowym. Byłem chyba z dwa razy w Lublinie, ale ten tor za bardzo mi nie odpowiadał. Liczę, że teraz się to odmieni - zakończył.
ZOBACZ WIDEO Tomasz Dryła, nSport+: Widziałem w piątce Sajfutdinowa, zamiast Woffindena
10.Zengota
11.Woryna
12.M.J.Jensen
13.G.Laguta
14.Chmiel
15.Giera
16.Bewley