Były prezes Stali twierdzi, że przejście Szymona Woźniaka z Betard Sparty Wrocław do Gorzowa miało ogromny wpływ na kształt tabeli po rundzie zasadniczej PGE Ekstraligi i wyniki półfinałów play-off. - Nie będzie przesadą, jeśli powiem, że to był jeden z kluczowych transferów w całej lidze - podkreśla Władysław Komarnicki. - Przejście Woźniaka do Gorzowa sprawiło, że role się odwróciły. Stal jedzie w finale, a Sparta będzie walczyć o brąz - dodaje.
Skąd takie wnioski u Komarnickiego? - Wrocławianie w rywalizacji z Fogo Unią mieli o jedną dziurę w składzie za dużo. Brakowało im właśnie Woźniaka, którego mieli przed rokiem. Stal na wartości nie straciła dzięki mądrej polityce kadrowej. Braki zostały uzupełnione w bardzo rozważny sposób - podkreśla Komarnicki.
- Sztab szkoleniowy i zarząd Stali wykonali zawodowe pociągnięcie. Ruch z Woźniakiem był bardzo przemyślany. Trzon drużyny trzeba uzupełniać o zawodników, którzy pasują do drużyny. Nie można bezmyślnie brać tego, co jest na rynku. Upchanie w jednym miejscu gwiazd niczego nie gwarantuje - podsumowuje Komarnicki.
Byłemu prezesowi trudno nie przyznać racji. Średnia biegopunktowa Woźniaka wynosi w tej chwili 1,700. Żużlowiec Cash Broker Stali Gorzów spisuje się lepiej zarówno od Maxa Fricke'a i Vaclava Milika. W Sparcie byłby w tej chwili trzecim najskuteczniejszym seniorem.
ZOBACZ WIDEO Tomasz Dryła, nSport+: W piątce najlepszych trenerów widziałbym Adama Skórnickiego