Kim Nilsson odmówił menedżerowi Startu. Szwed jeszcze nie dorósł do jazdy w Polsce

WP SportoweFakty / Grzegorz Jarosz / Na zdjęciu: Kim Nilsson
WP SportoweFakty / Grzegorz Jarosz / Na zdjęciu: Kim Nilsson

Rafael Wojciechowski nie postawił na Kima Nilssona w najważniejszym meczu dla Car Gwarant Startu Gniezno. Okazuje się, że Szwed wcześniej odmówił menedżerowi czerwono-czarnych. Jego zaplecze sprzętowe też nie jest w pełni zadowalające.

Śmiało można stwierdzić, że Kim Nilsson to zawodnik z potencjałem, ale jeszcze w pełni nie dorósł do ścigania się w Polsce. Potrafił osiągać dobre rezultaty, jednak w najważniejszych momentach zawodził. Podczas spotkania Lokomotiv Daugavpils - Car Gwarant Startu Gniezno Szwed odmówił menedżerowi udziału w wyścigu nominowanym.

- Gdybym był pewny, że Kim jest w stu procentach przygotowany i może zrobić w Rybniku dużą różnicę, to bym na niego postawił. Zadecydował park sprzętowy. W Daugavpils także chciałem na niego postawić. W czternastym biegu nie był gotowy, żeby pojechać. Nie dźwiga presji w ostatnich wyścigach. Wiem, że ładnie pojechał w Szwecji, ale były to zupełnie inne tory. Do końca się zastanawiałem - przyznał Rafael Wojciechowski.

Menedżer czerwono-czarnych nie mógł być zadowolony z postawy Skandynawa w zawodach na Łotwie. To miało wpływ na ustalanie składu na mecz w Rybniku. - Z drugiej strony, Eda nie zawiódł mnie w ostatnim spotkaniu. Nie chciałem go pozbawiać szansy udowodnienia swojej wartości na wyjeździe. Wiedziałem, że jechał w tym niefortunnym meczu (spotkanie ROW-Start w rundzie zasadniczej, wynik 68:22 - dop. red.) i chciałem, by się tutaj zrehabilitował. Niestety, nie udało się. Teraz można gdybać i bić się w pierś. Mogę żałować, że nie dałem szansy Kimowi - stwierdził opiekun gnieźnian.

Desygnowanie do boju Nilssona wiązałoby się z przemieszaniem par. - Jeżeli pojechałby Kim, musiałbym inaczej zestawić pary. Nie wyobrażam sobie Kima pod numerem drugim, raczej jest to prowadzący parę. Wtedy jest zdecydowanie bardziej skuteczny. Może Jura byłby skuteczniejszy, gdyby jechał z juniorem. Nie wiem, gdzie wsadziłbym wówczas Adriana. Tych układanek jest mnóstwo. To był zespół, który u siebie wywalczył remis. Chciałem dać mu możliwość jazdy w rewanżu i dalszego bicia się o ekstraligę - podkreślił menedżer Rafael Wojciechowski.

Przypomnijmy, że Car Gwarant Start Gniezno przegrał drugi półfinał Nice 1. Ligi Żużlowej w Rybniku 38:52 i tym samym zakończył walkę o awans do najwyższej polskiej klasy rozgrywkowej. Eduard Krcmar był w tym spotkaniu najsłabszym seniorskim ogniwem czerwono-czarnych, stąd też dywagacje, czy nie lepiej było postawić na Kima Nilssona.

ZOBACZ WIDEO Tomasz Dryła, nSport+: Widziałem w piątce Sajfutdinowa, zamiast Woffindena

Komentarze (46)
avatar
Goldi
11.09.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Krcmar na wyjazdach to strasznie slabiutki zawodnik 
Wawi L
11.09.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Czytam i własnym oczom nie wierzę. Połowa głosujących nie chce Kima Nilssona a większość piszących też nie chce go w składzie Startu na przyszły rok.
Muszę się wyrazić dosadnie, Chyba w
Czytaj całość
AMON TO TROLL
11.09.2018
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Chlopina nie chce jeździć za czapkę śliwek długi w gniznie są skoro rafififa próbuje wyszarpac kasę od motoru i rowu 
avatar
Rysio-z-Klanu
11.09.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A podobno taka super rodzinna atmosfera miała być w Gnieźnie. 
Rowek1974
11.09.2018
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Odmówił bo mu nie płacą i już wychodzi prawda na jaw. A Rafael zamiast płacić to woli udawać menele w krzakach i nagrywać nasz trening