Krzysztof Cegielski, ekspert nSport+ i były żużlowiec apeluje o umiar w sprawie Oskara Bobera. Zawodnik Speed Car Motoru Lublin wpadł na badaniu alkomatem przed meczem ostatniej kolejki. - Wiadomo, że Oskar popełnił błąd - mówi Cegielski. - Oczywiste jest też to, że dostanie karę. Apelowałbym jednak o większą wstrzemięźliwość w słowach. Mam w głowie i sercu żałobę po Tomku Jędrzejaku, dlatego mam więcej empatii i zrozumienia dla zawodników.
- Czy ktoś z krytykujących ekspertów rozmawiała z Boberem - pyta Cegielski. - Ja z nim rozmawiałem. Nie będę go tłumaczył, bo nie ma żadnego wytłumaczenia dla tego, co zrobił. To nie powinno się zdarzyć. Przestrzegałbym jednak przed linczem, czy publiczną chłostą, a niektórzy mają na to wielką ochotę. Warto jednak pamiętać, że każdy ma jakiś problem i wynikające stąd prawo do błędu. Dobrze, że chociaż jego klub stoi za nim murem.
- Nie szalejmy też z karami. Rosji dotąd nie zabrano medalu za doping Grigorija Łaguty, a my już otwieramy ten nasz taryfikator. Na dokładkę należy on do bodaj najbardziej restrykcyjnych w Europie. A wracając do wyroku, poczekajmy na to, co powie Oskar na swoją obronę. Ma przecież do niej prawo. Nie tacy przestępcy ją mają - ironizuje Cegielski.
- I jeszcze taka uwaga. Dobrze, że nie było walkoweru, bo to dopiero mogłoby zaszkodzić zawodnikowi. Motor był osłabiony, przegrał, ale przynajmniej wszystko rozstrzygnęło się na torze. Dobrze, bo trzeba szanować kibica, a w tym przypadku dostał on to, co chciał - kończy ekspert.
ZOBACZ WIDEO #SmakŻużla po toruńsku