Jaimon Lidsey świetnie czuje się w Polsce, ale na PGE Ekstraligę brakuje mu jeszcze doświadczenia

WP SportoweFakty / Krzysztof Urban / Na zdjęciu: Jaimon Lidsey
WP SportoweFakty / Krzysztof Urban / Na zdjęciu: Jaimon Lidsey

Jaimon Lidsey dobrze radzi sobie w barwach rawickich rezerw Unii Leszno. Możliwe, że w przyszłości będzie pożyteczny również dla pierwszej drużyny. Sam zawodnik jednak nie jest przekonany, czy już teraz powinien jeździć w PGE Ekstralidze.

Jaimon Lidsey jest bardzo zadowolony, że w tym sezonie może występować w barwach Stainer Unii Kolejarza Rawicz. - Od razu spodobały mi się polskie tory, na których można szybko jeździć - wydaje mi się, że mój styl jazdy jest bardzo dobry właśnie do polskiej ligi - mówi Australijczyk.

Młody żużlowiec cieszy się, że starty w naszym kraju zaczyna od najniższej klasy rozgrywkowej. - Bardzo dobrze, że starty w Polsce zaczynam właśnie od tego poziomu, bo to przecież mój pierwszy sezon w waszym kraju - zauważa Lidsey. - Poza tym to wcale nie jest słaba liga. Moim zdaniem, startują tu nawet zawodnicy, którzy z powodzeniem mogliby jeździć w PGE Ekstralidze - dodaje.

Kibice w Rawiczu na skuteczność australijskiego żużlowca raczej nie mogą narzekać, bo po 7 spotkaniach może pochwalić się średnią 1,882, co jak na debiutanta złym wynikiem na pewno nie jest. - Jestem zadowolony ze swoich wyników w polskiej lidze - mówi Australijczyk. - W sumie nie udało mi się tylko jedno spotkanie, a poza tym było raczej nieźle. Żałuję tylko, że opuściłem 3 mecze w Polsce z powodu kontuzji na początku sezonu - mówi.

Czy więc chciałby również spróbować swoich sił w najwyższej klasie rozgrywkowej? - Sam nie wiem czy to już odpowiedni moment - przyznaje. - Sprzętowo chyba jestem już gotowy, ale pod względem doświadczenia to chyba jednak jeszcze nie. Zobaczymy jednak, co przyniesie przyszłość. Życie nauczyło mnie już tego, że wszystko właściwie może się zdarzyć - kończy Australijczyk.

ZOBACZ WIDEO: #EkspertPGEE zawodnicy Fogo Unii Leszno

Komentarze (1)
avatar
Al Bundy
19.08.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Jaimon ma jeszcze czas, ale niezły walczak z niego