W sobotę o 19.00 w Lesznie do rywalizacji przystąpią najlepsi polscy żużlowcy. Lista startowa zapowiada się imponująco. Nie zabraknie Polaków występujących w Speedway Grand Prix na czele z Maciejem Janowskim. Do faworytów należą również żużlowcy na co dzień jeżdżący na Stadionie im. Alfreda Smoczyka, czyli Janusz Kołodziej i Piotr Pawlicki.
Mało kto stawia na Szymona Woźniaka, który w ubiegłym sezonie w Gorzowie Wielkopolskim nieoczekiwanie pokonał rywali i stanął na najwyższym stopniu podium. - Musimy pamiętać, że ten zawodnik wraca po kontuzji i jego rytm meczowy został zaburzony. Wszystko jest możliwe, aczkolwiek Szymonowi będzie piekielnie trudno powtórzyć zeszłoroczny sukces - podkreśla Wojciech Dankiewicz, ekspert nSport+.
Niemniej żużlowiec Cash Broker Stali Gorzów stoi przed wielką szansą zapisania się wielkimi literami na kartach historii. Gdyby drugi raz z rzędu stanął na najwyższym stopniu podium, powtórzyłby sukces Tomasza Golloba z lat 2001 i 2002. W XXI wieku tylko były mistrz świata zdobywał mistrzostwo rok po roku. W 2003 roku niewiele mu zabrakło. Nieco lepszy okazał się Rune Holta, a Gollob musiał zadowolić się srebrem.
Przypomnijmy, że w sezonie 2017 Woźniak stanął na podium obok drugiego Przemysława Pawlickiego i trzeciego Patryka Dudka. Relacja z tegorocznego finału w Lesznie będzie oczywiście dostępna na naszym portalu.
ZOBACZ WIDEO PGE Indywidualne Międzynarodowe Mistrzostwa Ekstraligi 2018