Tylko jeden spośród trzech reprezentantów Danii awansował w niedzielę do wyścigów półfinałowych. Tego turnieju Skandynawowie nie zaliczą więc do udanych, ale ich menadżer wcale nie uważa, że wynik to jakaś katastrofa. - To były średnio udane zawody. Mieliśmy jednego zawodnika w półfinale, drugi się o niego otarł, więc możemy być z siebie zadowoleni - ocenił Hans Nielsen.
- Dziesięć punktów Andreasa Lyagera to dobry rezultat. W półfinale miał zewnętrzne pole i w zasadzie nie mógł zrobić wiele. Trochę problemów miał Frederik Jakobsen, któremu od początku brakowało prędkości, a dziś decydował start. Patrick Hansen punktował w każdym wyścigu i niewiele zabrakło, aby on również trafił do półfinałów. Niestety tak to się ułożyło - ocenił szkoleniowiec.
Nielsen w rozmowie z nami wyraźnie podkreślał siłę Polaków i to, że mieli oni atut własnego obiektu. - Maksym Drabik był dziś niesamowity. Nie tylko on, bo cała trójka reprezentantów Polski, która awansowała do finału była dziś poza zasięgiem rywali. Mieli swój domowy tor, który doskonale znają, a to w zawodach juniorskich ogromna przewaga - uważa.
Czterokrotny mistrz świata nie byłby sobą, gdyby nie wbił małej szpileczki w rywali. -Polacy są świetni, ale myślę, że gdybyśmy zorganizowali rundę IMŚJ gdzieś u nas w Danii, moglibyśmy ich mocniej nacisnąć. Ciekawy jestem czy wtedy radziliby sobie tak doskonale - zastanawia się Hans Nielsen.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: kolejka po uścisk dłoni Buffona, japońskie wiwaty dla Torresa
A Danii nie ma w rozkładzie jazdy :)