W 7. minucie meczu na Estadio Ramon Sanchez Pizjuan w Sewilli prowadzenie FC Barcelonie zapewnił Robert Lewandowski. Gospodarze wznowili grę od środka i... błyskawicznie wyrównali.
Obrońcy Dumy Katalonii próbowali złapać piłkarzy Sevilli na spalonym. Bezskutecznie. Ruben Vargas pokonał Wojciecha Szczęsnego. Sytuację analizował jeszcze VAR, a za moment sędzia wskazał na środek boiska.
Telewidzom zaprezentowano później grafikę z systemu półautomatycznego spalonego. Wynikało z niej, że Saul Niguez uniknął ofsajdu, gdyż z wyjściem do przodu spóźnił się Ronald Araujo.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: FC Barcelona pokazała, jak trenuje Wojciech Szczęsny
Jednak jak podaje "Sport", pojawiły się spore wątpliwości dotyczące tej decyzji. Na popularnym profilu "Archivo VAR" (specjalizującym się w ocenianiu pracy sędziów) zasugerowano, że mogło dojść do błędu w systemie.
Zdaniem "Archivo VAR", to nie Araujo, lecz Inigo Martinez był najdalej wysuniętym zawodnikiem Barcelony, co podważa decyzję systemu. Zaprezentowano inne rozrysowanie linii, z którego wynika, że Saul był na spalonym, a gol nie powinien zostać uznany. Grafikę można zobaczyć poniżej.
"Całkowite zaniedbanie systemu półautomatycznego spalonego w meczu Sevilla - Barcelona. Saul wyprzedza zarówno Inigo Martineza, jak i Araujo" - czytamy na profilu "Archivo VAR" na X.
Sytuacja nie miała jednak wpływu na losy spotkania. Barcelona w drugiej połowie zdobyła bowiem trzy bramki i zwyciężyła w Sewilli 4:1.
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)