Paradoks w meczu Włókniarza z Unią. Pech okazał się... szczęściem Zagara

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Matej Zagar.
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Matej Zagar.

Tytuł brzmi niedorzecznie, bo przecież jak pech może być szczęśliwy. Przypadek Mateja Zagara i jego ostatnich perypetii pokazuje, że jednak może. Przez defekt motocykla Słoweniec przesiadł się na drugą maszynę, która okazała się lepsza.

forBET Włókniarz Częstochowa pokonał w niedzielę Fogo Unię Leszno 47:43. Wygrana jest zasługą znakomitej postawy czterech żużlowców - Leona Madsena, Adriana Miedzińskiego, Fredrika Lindgrena oraz Mateja Zagara. Słoweniec zaczął rywalizację z liderem tabeli z kłopotami. W pierwszym starcie nieprawidłowo działał jego motocykl. Zagar jeszcze w trakcie biegu próbował znaleźć przyczynę, ale sprzęt nie reagował i ostatecznie zawodnik gospodarzy wyścigu nie ukończył.

Wydarzenie to zmąciło nieco spokój i koncentrację w teamie Słoweńca. - To prawda, po pierwszym biegu w moim boksie spokojnie nie było. W silniku, na którym chciałem jechać w tym meczu, był jakiś problem z prądem - przekazał żużlowiec na pomeczowej konferencji prasowej. Od razu jednak dodał, że nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Druga maszyna, z której z konieczności skorzystał Zagar, umożliwiła mu bowiem zdobycie 11 punktów z bonusem w 4 startach. - Całe szczęście. Tak chyba jednak miało być, bo drugi motocykl okazał się lepszy - wyjawił i tak oto dochodzimy do tytułowego paradoksu.

W ogóle od początku sezonu Zagar szuka odpowiedniego sprzętu. Wyjaśnił, że pomimo ostatniego progresu nie poprzestał nad tym pracować. - Cały czas działamy w tym zakresie. Korzystam ze sprzętu od różnych tunerów. Wydatków jest dużo, ale widać poprawę. Na pewno to jeszcze nie jest to czego oczekuję, lecz cieszy mnie to, że jest lepiej - oznajmił.

Zagar ma za sobą dwa udane występy w polskiej lidze. Ponad dwa tygodnie temu w meczu przeciwko gorzowskiej Stali wywalczył 9 "oczek" z bonusem, teraz, jak już wspomnieliśmy, 11+1. Przy dobrej postawie kolegów z drużyny, Włókniarz oba spotkania wygrał. Sprawdza się więc prognoza trenera Marka Cieślaka, że do awansu do fazy play-off zespołowi potrzebny będzie dobrze jeżdżący Matej Zagar. Teraz Włókniarz walkę o medale ma już naprawdę na wyciągnięcie ręki.

ZOBACZ WIDEO #SmakŻużla po częstochowsku

Komentarze (5)
avatar
ckm12bz
4.07.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Znam Zagara i to bardzo fajny koleś . Byłem z nim kiedyś na cwiczeniach poza Pol . Nie ma szczęscia w tym sezonie na wyjazdach ale u siebie robi co może , zna tor i tam pojedzie zawsze . Trzyma Czytaj całość
ława
4.07.2018
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
Dla mnie artykuł BOMBA!!!!
Proponuje kolejny o tym jak zawodnik w pierwszym starcie jechał bez zrywek i nic nie widząc przyjechał ostatni. Po założeniu zrywek wygrał pozostałe starty! 
avatar
kedzior
4.07.2018
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Tera tylko trzeba to potwierdzić w meczach wyjazdowych 
mlodystary
4.07.2018
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
Sorry, nie czepiam się, ale proszę poprawić i wywalić mój komentarz, bo się mózg lasuje.
"Wygraną zasługuje znakomitej postawie czterech żużlowców"
Wygrana jest zasługą znakomitej postawy czter
Czytaj całość
avatar
SiłaRazyGwałt
4.07.2018
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Wszystko jasne, Kołodziej dał mu swój silnik a sam jechał na zdefektowanym.