W czwartym wyścigu Michał Gruchalski świetnie wyszedł spod taśmy i przewodził stawce. Za swoimi plecami wiózł Emila Sajfutdinowa i Dominika Kuberę. Nie utrzymał jednak prowadzenia, gdyż najpierw wyprzedził go Rosjanin, a następnie na drugim łuku drugiego okrążenia zaatakował junior leszczyńskiego klubu. Kontaktu między zawodnikami nie było, ale Gruchalski upadł na tor. Sędzia nie miał wątpliwości i wykluczył juniora z Częstochowy.
19-letni zawodnik przez chwilę nie podnosił się z toru. Ostatecznie nic poważnego mu się nie stało i o własnych siłach udał się do parku maszyn. Wtedy nie popisało się kilkudziesięciu siedzących na wejściu w drugi kibiców Fogo Unii Leszno. Wracającego do parkingu zawodnika Włókniarza "pozdrowili" bluzgami, krzycząc "wypie*****j". Zachowanie przyjezdnych kibice z Częstochowy skwitowali głośnymi gwizdami.
Takich zachowań na żużlowych stadionach nie chcemy obserwować. Wszak zawodnicy podczas biegów ryzykują nie tylko swoje zdrowie, ale i życie. Za to należy im się szacunek niezależnie od barw klubowych i animozji między kibicami. Najlepszym przykładem są fani Orła Łódź, którzy w 2016 roku podczas meczu w Częstochowie jako pierwsi zaczęli skandować nazwisko Daniela Jeleniewskiego, który groźnie upadł, a reprezentował wtedy Włókniarz.
ZOBACZ WIDEO #SmakŻużla po częstochowsku