[b]
Marcin Karwot, WP SportoweFakty: Pana wynik był bardzo dobry. Nie wyszedł właściwie tylko jeden bieg. Drużyna jednak nie spisała się na miarę swoich oczekiwań. Co poszło nie tak?[/b]
Kacper Woryna, zawodnik ROW-u Rybnik: Gdybyśmy wiedzieli, co poszło nie tak, to byśmy wygrali. Szkoda mojego biegu. Trochę zabrakło. Dopiero w następnym wyścigu znowu coś zaskoczyło. Zmieniłem motor i jechałem tak do końca zawodów. Szkoda. Goście byli lepsi. To jest śmieszne, że na własnym torze daliśmy się tak ogrywać. Musimy coś zrobić, bo z taką jazdą możemy pomarzyć o Ekstralidze.
Nie jest trochę tak, że tor trochę przeszkodził ROW-owi? W końcu sporo padało przed spotkaniem.
To nie jest żadna wymówka, bo tor jest jednakowy dla wszystkich. My tutaj jeździmy częściej, więc powinniśmy wiedzieć jak się zachowuje nawierzchnia pod wpływem deszczu. Wiadomo, że było to wszystko inaczej przygotowane, ale nic nadzwyczajnego. Nikt nie powinien tłumaczyć się torem.
Podczas transmisji prezes Mrozek wkurzał się na niektórych zawodników. Nazywał ich nawet panienkami. Jak pan to skomentuje?
On jest od tego, by nas motywować. Jeśli to na kogoś zadziałało, to dobrze.
A czy on czasem nie powinien wam dać więcej luzu? Po meczu na przykład od razu zabrał żużlowców na pilną naradę. W trakcie spotkania też jest blisko i naciska.
No tak, bo nie możemy dawać się tak ogrywać na swoim torze. Jeśli mamy aspiracje, by awansować do Ekstraligi, to powinniśmy z każdym wygrywać na tym stadionie i przy okazji zdobywać punkty bonusowe.
Był pan na naradzie pomeczowej. Co mówił prezes Mrozek?
To samo, co na zebraniach.
Jak wygląda więc atmosfera w drużynie po porażce? Nastroje przed spotkanie były takie, by zdobyć trzy punkty. Tym czasem nie zdobyliście nic.
No niestety, nie ma nic. Cóż można powiedzieć. Nie możemy się załamywać, bo sezon jest jeszcze długi. Trzeba pomyśleć o dostaniu się do play-off, a potem zabawa zacznie się od nowa. Mam nadzieję, że przestaniemy jechać jak panienki po prostu. Nie wiem, co było przyczyną naszej przegranej. Musimy zacząć występować tak, by nie marzyć o Ekstralidze. Musi to być nasz cel konkretny, a nie to, jak to wyglądało w niedzielę.
ZOBACZ WIDEO #SmakŻużla po wrocławsku