Martin Vaculik wrócił na tor, ale na start w meczu ligowym jeszcze poczeka

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Martin Vaculik
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Martin Vaculik

Martin Vaculik wrócił do treningów po kontuzji kostki. Na powrót Słowaka czekają w Stali Gorzów. Jednak kapitan jeszcze poczeka na ligowe starcie. Sam zawodnik wie, że nie jest gotowy do ścigania o punkty.

Martin Vaculik złamał kostkę 12 kwietnia podczas meczu angielskiej Premiership, czyli zaraz po inauguracji PGE Ekstraligi. Już po niespełna dwóch miesiącach Słowak ponownie pojawił się na torze. W czwartek trenował wspólnie z kolegami z Cash Broker Stali na "Jancarzu". Gorzowianie przygotowują się do niedzielnego starcia derbowego z Falubazem Zielona Góra.

Jak się Vaculik czuje po tej długiej przerwie? - Ta kontuzja wymagała trochę czasu, żeby wszystko się pozrastało. Czuję się bardzo dobrze. Bólu nie odczuwam już od dłuższego czasu - przyznał. - W zeszłym tygodniu zacząłem spokojne treningi na torze w Żarnowicy - dodał.

W czwartek pojawił się na gorzowskim owalu. Ale czy to oznacza, że Słowak pojedzie w niedzielnym meczu? - Staram się być fair wobec mojego teamu, klubu i kibiców. Jak poczuję, że jestem w stu procentach gotowy, żeby walczyć o najwyższe cele, to wtedy powiem trenerowi, że to jest ten czas i mogę pojechać w meczu - odparł. - Na tę chwilę to jeszcze nie jest ten czas. Ciągle potrzebuję treningów. Raz jedzie mi się dobrze, na drugi dzień jest gorzej. To naturalne, miałem urwaną kostkę, więc nie ma co się oszukiwać. Chcę być fair wobec ludzi, którzy mi ufają i wtedy, kiedy będę się czuł na sto procent gotowy do ścigania, to zgłoszę to trenerowi, a on zadecyduje kiedy i gdzie pojadę - dodał.

Kiedy kapitan Stali będzie gotowy, aby wrócić do ligowego ścigania? - Jeżeli rozmawiamy o najlepszej lidze świata, czy o Grand Prix, to jeżeli ktoś nie jeździł przez półtorej miesiąca, to od razu nie wróci do rytmu, gdy tylko zacznie trenować. Muszę najpierw potrenować indywidualnie, później pościgać się z kolegami i zobaczyć czy się chociaż złapię na szprycę. Jak wszystko będzie dobrze, będę czuł się pewnie na torze, to wtedy będę gotowy. Nie wiem, ile to potrwa - przyznał.

Martin Vaculik po gorzowskim stadionie chodził jeszcze o kulach, ale nie miał problemów z płynną jazdą. - Wszystko idzie w dobrym kierunku. Poruszam się jeszcze o kulach, chociaż mogę już bez, bo mogę obciążać nogę w stu procentach. Chcę jednak, żeby wszystkie mięśnie zostały odpowiednio ułożone. Dlatego te kule pomagają mi trzymać wszystko w równowadze - wyjaśnił. - Wiadomo, że nie będą to wielkie treningi. Zrobię po kilka okrążeń, na spokojnie. To jest inny tor, niż ten w Żarnowicy, gdzie jeździłem - dodał jeszcze przed wyjazdem na trening na "Jancarzu".

Słowak faktycznie zrobił cztery sesje po kilka okrążeń. Nie chciał przeciążać swojej nogi, ale na pewno chciał sprawdzić motocykle i nawierzchnię, na której dawno nie miał okazji startować. - Bólu nie odczuwam już od dłuższego czasu. Wszystko jest w porządku. Bardzo długo nie jeździłem i powolutku się rozkręcam. Podchodzę do treningów z chłodną głową. Jeżdżę dla przyjemności, coraz pewniej z okrążenia na okrążenie. To już mój trzeci trening po kontuzji i jest ok - przyznał po jednym z przejazdów.

Jakie są założenia Vaculika na resztę sezonu? Bo praktycznie połowa ligowych zmagań już mu uciekła, a do tego kolejne rundy w Grand Prix. - Chcę wrócić, gdy będę czuł się pewnie. Będę chciał zdobywać dużo punktów, cieszyć się jazdą i być mocnym punktem drużyny, żeby walczyć o jak najwyższe cele. W Grand Prix te rundy uciekają, ale czasu nie cofniemy. Jak wrócę, to także będę chciał się pokazać z jak najlepszej strony - odparł.

W niedzielę gorzowianie podejmą Falubaz w rewanżowym meczu PGE Ekstraligi. Słowak nie będzie wspierał kolegów na torze, ale pojawi się w parkingu. - Od dłuższego czasu czułem się dobrze i było dla mnie bolesne, że siedziałem w fotelu i oglądałem mecze w telewizji. Stal jednak radziła sobie bardzo dobrze beze mnie. W niedzielę będę z drużyną i cieszę się, że mogę być z chłopakami w parkingu - zakończył kapitan Stali.

ZOBACZ WIDEO Vaclav Milik: Sparta to bardzo profesjonalny klub

Źródło artykułu: